Leczenie- NEUROBOLERIOZE
Leczenie- NEUROBOLERIOZE
Nasi użytkownicy założyli 1 083 042 zrzutki i zebrali 1 183 728 103 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Witam serdecznie.
Zastanawiałam się długo czy napisać do Państwa a przede wszystkim od czego należało by zacząć. Najlepiej myślę że na początku się przedstawię i pokolei zacznę opisywać sytuację w jakiej się znajduje.
Nazywam się Anna Antoń, mam 33 lata, jestem mamą siedmioletniego synka Stasia. Spełniałam się zawodowo w dziale bankowości, od ponad 10 lat praca była moja pasją, 90% okresu mojego zatrudnienia była praca w PKO BP przy obsłudze klienta. Od 07.2018 r nasze życie wywrociło się do góry nogami gdy została zdiagnozowano u mnie neurobolerioza i zapalenie opon mózgowych.
Najgorsze jest to że choroba zaatakowała znienacka i zniszczyła mi życie z którego byłam tak bardzo dumna.
Byłam osobą bardzo zaradna, nigdy nie potrzebowałam pomocy od innych, tylko sama wszystkim pomagałam co sprawiało mi radość i uczucie że jestem komuś potrzebna.
W lipcu 2018 r kiedy panowało piękne gorące lato w pracy dostałam gorączkę, bardzo okropny ból stawów który, nawet ciężki jest do opisania, czułam tak gdyby ktoś na żywca przy użyciu gwoździ i młotka łamał mi stawy, składał by po chwili znowu łamał. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego że to będzie ostatni dzień mojej pracy.
25 lipca 2018 r rano udalam się do lekarza, który zalecił komplet badań z krwi, morfologia, crp i ob. Zostały mi przepisany antybiotyk i stwierdzono ostre zapalenie stawów. Przebywając na zwolnieniu lekarskim w następny dzień mój stan zdrowia zaczął się pogarszac, drugi lekarz stwierdził że będzie to angina i zalecił przyjmowanie nowego antybiotyku. Po dwóch dniach kiedy już nie potrafiłam funkcjonować przy gorączce 40° C i nie do zniesienia bólem głowy tata zawiozl mnie na SOR. Spędziłam tam dwa dni i dopiero po zbadaniu płynu rdzeniowo kręgosłupowego stwierdzono zapalenie opon mózgowych. Zostałam przetransportowana karetka na sygnale ze Słupska do Gdańska na oddział zakaźny.
Przy głebszych badaniach potwierdzono oprócz zapalenia opon mózgowych też neurobolerioza. Pomimo leczenia szpitalnego mój stan zdrowia pogarszał się. Lekarz stwierdził zapalenie mózgu. Ból i objawy towarzyszące były nie do wytrzymania. Po badaniu psychologicznym okazało się że mam bardzo wysoki poziom lęku, zaburzony proces poznawczy, które służą nam do poznania rzeczywistości, uzyskania orientacji w otoczeniu, przyswajania wiedzy o otaczającym nas świecie i przetwarzania uzyskanych informacji, a następnie wyprowadzania ich do otoczenia w formie reakcji, jaką jest nasze zachowanie.
Po miesięcznym przebywania w szpitalu zostałam wypisana z zaleceniami dalszego leczenia u neurologa, reumatologa, poradni chorób zakaźnych, psychologa i psychiatry. Kolejne miesiące do dnia dzisiejszego spedzam na wizytach u lekarzy specjalistów.
Utrzymują się w dalszym ciągu bóle stawów, sprawiające problem z poruszaniem się, drżenia i niedowład prawej ręki, problem z funkcjonowaniem zwieraczy, zaburzenia snu, padaczkę, jąkanie, lęki powodujące zamknięcie się na otoczenie, depresję przez długie leczenie bez efektów poprawy. Dodatkowo zniszczony układ odpornościowy powoduje złapanie przez organizm częstych infekcji potrzebujących zazycie antybiotyku, co spowodowało spędzenia ostatniego pół roku w domu.
Następstwem leczenia Neuroboleriozy było potwierdzenie takich chorób jak dna moczanowa, Dystonia, depresja lękowa.
Obecny stan zdrowia wymaga ciągłych wizyt u specjalistów: neurolog, reumatolog, psycholog i psychiatra.
Czekam w kolejce do poradni chorób układu pozapiramidowego w Gdańsku, termin mam na 08. 2021 rok.
Sytuacja zdrowotna w jakiej się znajduje wymaga dużych nakładów finansowych na bardzo częste wizyty u specjalistów, wykup leków, co w przypadku większości nie są refundowane, rehabilitacje.
Na dzień dzisiejszy posiadam orzeczenie o niepełnosprawności a od stycznia 2020 roku jestem na rencie z tytułu niezdolności do pracy. Wysokość renty która dostałam z ZUS jest załamująca, otrzymuje 999,64 zł, mniej więcej samo moje leczenie miesięcznie wynosi ponad 1000 zł, co sprawia że nie wystarczy mi na potrzeby bytowe. Sytuacja zmusiła mnie do skorzystania z pomocy MOPS i otrzymałam zapomogę w związku z trudna sytuacja finansowa w kwocie 400 zł.
Założyłam zbiórkę ponieważ chcę zawalczyć o lepsza przyszłość, by polepszyło się moje zdrowie tak bym mogła aktywnie spędzać dni z moim synkiem Stasiem, który jest wrażliwym dzieckiem, bardzo przeżywa obecną sytuację i również potrzebuje wsparcia że strony psychologa. Jak również pragnę wrócić do pracy i dalej realizować się zawodowo.
Chce poprostu normalnie żyć, żyć i cieszyć się że dałam radę wstać z łóżka.
Dla mnie jest to tak wiele.
Pieniądze które udałoby mi się zebrać z Wasza pomocą chciałabym przeznaczyć na wyjazd do ośrodka rehabilitacyjnego "Polanika" które zajmuję się rehabilitacja osób z neurobolerioza.
Zakup dobrego oczyszczacza powietrza by zmniejszyć ryzyko kolejnych infekcji jak również będzie przydatne dla Stasia, który jest alergikiem. Na pokrycie kosztów wizyt u specjalistów. Zakup sprzętu do rehabilitacji w domu, by uniknąć większych skupisk ludzi. Na zakup leków i pokrycie części wydatków domowych co stanowi w chwili obecnej bardzo duży problem.
Mówią że wstyd to kraść...
Mały kleszcz ukradł mi życie, na dwa lata przykół mnie do łóżka, zabrał mi możliwość cieszeniem się pięknymi latami dzieciństwa Stasia.
Dlatego bardzo Was proszę o chociażby symboliczną złotówkę aby sprawić byście to właśnie Wy przyczynili się do otrzymania lepszego jutra dla mnie i Stasia.
Dziękuję każdej osobie która myślami i sercem jest ze mną.
PS pisząc swoją historię trafiłam kolejny raz do szpitala, na oddziale neurologicznym została potwierdzona dodatkowo jeszcze tezyczka oraz poważniejsze zaburzenia, zmiany Ośrodkowego Układu nerwowego. W chwili obecnej poruszam się przy balkoniku ponieważ mam coraz większy problem z poruszaniem się.
14 lipca dostałam pilne skierowanie do chirurga onkologa, bo gdyby wszystkiego było mało to moja piękna prawa pierś koniecznie potrzebuje zrobienia biopsji.
Myślę że Lipiec muszę wyrwać z kalendarza swojego życia bo coś ten miesiąc mi nie służy :)
Doszłam do końca historii.... Mam nadzieję że wspólnie pomożecie mi napisać nowa i w tym wieku Chrystusowym odrodzić się bo nic nie jest tak pięknego jak dar życia <3
Dziękuję. Dziękuję swoim małym wielkim sercem której choć wariuje jeszcze pulsuje <3
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Powodzenia !!!
Dziękuję bardzo. To dla mnie tak wiele znaczy