Kochani nie wiem od czego zacząć. No kilka lat temu wpadłem w spiralę kredytów i wiecie jak skończyłem. W sumie nie mam nic a zaczęło się jak syn nam się urodził i nie było ogrzewania w domu jednorodzinnym z lat 50 tych . Możecie sobie wyobrazić jaki to jest . Drewno ,wilgoć szkoda gadać, no i jak wziąć udało się jeden kredyt to później mi tylko dolewali po parę tysięcy i urosło a braki w domu były bo firma w której pracowała żona, zwolnili ją w połowie ciąży i chciałem żonie zapewnić jakiś byt aby się nie martwiła po narodzinach. W 2007 roku przyszedł syn na świat i się zaczęło , znaczy splacanie tego co mi dawali a ja się cieszyłem że spłace. Myliłem się i tak do dziś.

Teraz jestem po rozwodzie z chorobą WZJG choroba przewlekła, mieszkam z chorą mamą i mam marne grosze pracując bo mam komornika oczywiście bo mi się spłacić nie udawało bo z jednej marnej pensji trudno . Chciałabym stanąć na nogi dzięki Państwu abyście mnie wspomogli jak możecie za co z góry dziękuję. A jeśli ktoś ma życzenie mnie się coś zapytać jestem pod telefonem 512 073 141 . Obecnie cały czas pracuje ale jest mi tak ciężko że postanowiłem prosić Państwa o pomoc .