Witam, jestem 39-letnią kobieta jak i również matką 3 dzieci. Na wstępie chce tylko nadmienić ze nigdy nie sądziłam że będę musiała w taki sposób prosić o pomoc, a tylko dlatego aby uchronić nas przez bezdomnością. Jestem w trakcie rozwodu (mąż skazany za znęcanie) niestety jest to jestem z wielu powodów przez co nie mogę podjąć się pracy, brak opieki dla najmłodszego dziecka, gdy

pozostała dwójka jest w szkole, nawet gdyby chciały się zająć siostra to nie mogę ich tym obciążyć gdyż są w klasach maturalnych a ja jako matka nie dopełniałabym władzy w tym momencie. Czeka mnie również operacja kolana (zanik łękotki) gdzie również czeka mnie wydatek gdyż NFZ nie pokrywa tego typu operacji, tu znów kolejny powód gdyż będę niesprawana ruchowo przez jakiś czas.

Na domiar wszystkiego nie pobieram już 500+ (starsze dzieci chodzą do plantych szkol)

Od stycznia bede otrzymywala już tylko na najmłodsza corke, co łącznie da mi kwotę ok 1000zl ze względu na pełnoletniość pozostałych 2, damy radę utrzymać ojciec płaci mi 1500 lecz nie jest to wystarczająca suma na spłatę

zadłużeń jakie posiadamy m.in. czynsz za mieszkanie, rachunki, wynajem, i edukację, i teraz tu z tego miejsca proszę o dobrowolną wpłatę jeśli ktoś ma taką możliwość i chęci, naprawdę nie chcę skończyć z dziećmi na ulicy...

Po za tym psychicznie też już nie daje rady, zastanawiam się godzinami jakie znaleźć rozwiązania. 

Na zakończenie mogę tylko dodać że wiele razy pomagałam ludziom jako prywatna osoba oczekując w zamian radości na twarzy, i nie sądziłam że kiedyś nadejdzie czas że i mnie to spotka.

Z góry dziękuję ludziom o dobrym sercu, a jeśli Ktoś z Państwa będzie chciał jakiekolwiek potwierdzenia mojej historii choroby bądź pism z sądu z 1.5r (sprawy są do dziś a maz jest ukarany paragrafem 207 i odsiadka 5 miesięcy ale walczy o dozór elektroniczny) jesli będzie taka potrzeba będę zobowiązana pokazać wszystkie dokumenty.

Dodam tylko ze nie mam żadnej rodziny, i nie mam możliwości prosić w pierwszej kolejności bliższych.