Jakim trzeba być człowiekiem by nie widzieć tragedii piętnastu malutkich kociąt.

Żeby patrzeć na ich cierpienie.

Przecież były dokarmiane, nie są dzikie nie uciekają od głaskającej ręki.

Kilka kocic rodzących miot za miotem pod samym nosem.

Oczy kipjące ropą u słabnących z dnia na dzień kociąt.

Stado pcheł skaczących po drapiących się do krwi kociętach.

Znieczulica.

Nie mogłyśmy być obojętne i nie pomóc tym kociakom nawet w tej trudnej sytuacji w której się obecnie znajdujemy.

Na kocim koncie resztka funduszy,na stanie 29 kotów czekających na dom a adopcje stoją.

Maluchy zostały wypatrzone przez kobietę z wielkim sercem przejeżdżającej rowerem na wycieczce po okolicach.

Gmina Michałowice ma dobry program opracowany przez gminę, jest system karmicieli społecznych mogą pobierać z gminy talony na kastrację

Reakcja była szybka i kocięta zostały odłowione.Teraz będą odławiane ich kocie mamy do kastracji.

Wszystkie piętnaście kociąt jest pod naszą opieką.

Wstępnie dwa koty będą wymagały zabiegu usunięcia gałki ocznej.

Oczy są w tragicznym stanie ich cierpienie musiało trwać bardzo długo skoro doszło do tak posuniętych infekcji. Bardzo Was prosimy o wsparcie.

Zbieramy środki na leczenie,profilaktykę dla maluszków.

Na dobre jedzonko aby nie musiały już być głodne.Na żwirek do kuwet i podkłady do klatki aby miały czysto.Z góry dziękujemy za każdą ciepłą myśl i za każdą złotówkę od Państwa.

Wolontariusze Stowarzyszenia

Bezpieczny Kot .