Podczas nieudanych poszukiwań zaginionego kota Lego w Rogalinku nasi wolontariusze natknęli się na coś, czego nikt się nie spodziewał. W zaroślach, za stodołą, pod drzewami – poruszały się cienie. Wychudzone, brudne, zrezygnowane. Koty. Stado. Co najmniej 12 sztuk, choć w tym chaosie nie sposób było policzyć dokładnie. Dziki chór cichego cierpienia.

To, co zastaliśmy, złamało nam serca. Niekastrowane, zniszczone przez głód i pasożyty. Dorosłe koty ważące niewiele ponad kilogram. Pchły, wszy, kleszcze. Głodne tak bardzo, że walczyły o każdy kęs. Jedna puszka dziennie – na wszystkie. To nie życie. To przetrwanie.

Udało się złapać 8 z nich. 6 trafiło pod naszą opiekę – i natychmiast zaczęła się walka. Walka o zdrowie, o godność, o przyszłość. Potrzebują wszystkiego:

🔹 odrobaczenia i odpchlenia,

🔹 pełnych badań krwi,

🔹 zabiegów stomatologicznych,

🔹 kastracji,

🔹 czasu, spokoju, miłości.

Ale najważniejsze – potrzebują Ciebie.

Bo choć ciała mają wyniszczone, dusze wciąż ufają. Przytulają się, mruczą, szukają ciepła człowieka. Jakby mimo wszystkiego, co je spotkało, wciąż wierzyły, że człowiek może być dobry. Że warto.

Dziś są już bezpieczne. Mają miękkie posłania i pełne brzuszki. Ale to dopiero początek ich drogi. Pomóż nam przejść ją razem z nimi.

Wpłać choć symboliczną złotówkę. Udostępnij. Opowiedz o nich innym.

Dla Ciebie to kilka sekund.

Dla nich – całe nowe życie.