7letnia Eryka vs. Złośliwy guz mózgu
7letnia Eryka vs. Złośliwy guz mózgu
Nasi użytkownicy założyli 1 232 063 zrzutki i zebrali 1 365 999 915 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
11.02.2022 zakończyliśmy naświetlania 🥰 udało się , bez większych powikłań💪 Eryka czuje się dobrze 🥰 coraz częściej widać uśmiech na jej buźce i to cieszy nas najbardziej❤️Widać tez efekty ćwiczeń z Panem Pawłem 😊🤗 za co z całego serca dziękujemy🥰 czasem brakło siły , ale Pan Paweł zawsze potrafił ja zmotywować do ćwiczeń 💪💪Teraz czekamy 6 tyg na rezonans od którego zależy dalsze leczenie 🙏mamy nadzieje, ze guz się zmniejszył🙏🙏 i ze teraz będzie już z górki . Bez żadnych niespodzianek .
___________________________________________
Dziękujemy wszystkim , za okazana pomoc , wsparcie , ze jesteśmy z nami w tym trudnym monecie , za każda przekazana złotówek na Erykę. Jesteście kochanie 🙏🙏 prosimy o dalsza pomoc i o modlitwę 🙏🥰🙏🥰❤️Wierzymy ze wygramy ta walkę 💪💪innej opcji nie ma ❤️
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Pomóżcie Eryce w leczeniu i rehabilitacji , żeby mogła wrócić do zdrowia i wygrać tę walkę 🙏🙏Eryka nie mogła się doczekać, aż zacznie się nowy rok szkolny i po raz pierwszy przekroczy próg szkoły. Niestety, życie miało dla nas inny plan. Gdy jej rówieśnicy byli pasowani na pierwszoklasistów, ona była już po pierwszej chemii. Walczyła z wymiotami i silnym bólem głowy.
Ale zacznijmy od początku...
Eryka ma 7 lat i głowę pełną marzeń jak wszystkie dzieci w jej wieku. Zawsze było jej wszędzie pełno. Zawsze uśmiechnięta, tym uśmiechem zarażała innych. Jednak od połowy wakacji uśmiech coraz rzadziej gości na jej twarzy. To wtedy zaczął się nasz koszmar.
Eryka zaczęła wymiotować, bóle głowy nasilały się u niej z dnia na dzień. Krążyliśmy od lekarza do lekarza i nic. „Wszystkie wyniki w normie, to jest zdrowe dziecko, niech pani odpuści i nie szuka problemu tam, gdzie go nie ma”- mówili mi lekarze. Nawet gdy Eryce opadła powieka usłyszeliśmy, że to uczulenie na krople. Jednak matczyna intuicja mnie nie zawiodła. Umówiłam się na prywatną wizytę okulistyczną i od tego się zaczęło.Okulista skierował nas do neurologa, diagnozując, że opadnięta powieka nie ma nic wspólnego z uczuleniem, ale ma podłoże nerwowe. Neurolog w szpitalu we Wrocławiu zalecił tomografię komputerową i rezonans. To było 23 sierpnia. Dzień później byliśmy już w szpitalu w Warszawie w CZD z diagnozą. Okazało się, że Nasza córeczka ma guza mózgu .
Zadawałam sobie setki pytań, które pozostawały bez odpowiedzi. Dlaczego akurat ona?! Jak to się mogło stać? Widziałam strach w oczach Eryki. Prosiła, żeby przestało ją boleć, a ja nie mogłam nic zrobić...Pierwsza diagnoza dała nam trochę nadziei: zadecydowano, że guz jest operacyjny. Całą noc tłumaczyłam córeczce, że czeka ją operacja, po której przestanie ją boleć. Jednak rano czekał nas kolejny cios. Decyzja, która zabrała Eryce dzieciństwo. „Przykro nam, nowotwór jest złośliwy. Nie będzie operacji nie możemy nic zrobić” - usłyszałam.
Nazajutrz Trafiliśmy na oddział onkologii . To takie miejsce, gdzie strach towarzyszy człowiekowi do samego końca. Tam życie jest zupełnie inne. Dla mnie najtrudniejsze było jednak wytłumaczenie Eryce, dziewczynce o pięknych włosach, że idziemy na oddział, gdzie po lekach wypadają włoski. Przez chwilę płakała i złościła się, ale potem zapytała „Czy one odrosną?”. Pytała, czy na 8 urodziny będzie mogła założyć ulubione spinki. Odpowiedziałam, że tak, jednak nie miałam pojęcia, co przyniesie przyszłość i czy będę mogła spełnić tę obietnicę.
Diagnoza na onkologii: 4 cykle chemii, 6 tygodni naświetlania, 10 lat wizyt kontrolnych. Operacja wciąż stoi pod znakiem zapytania.
Pierwsza chemia była trudna. Eryka wymiotowała, a ja czułam tylko bezradność. Prosiła mnie, by już przestało boleć, mówiła, że już nie ma siły... Stałam obok ze łzami w oczach. Nic więcej nie mogłam zrobić...Kolejne chemie Eryka znosiła już lepiej, dostawała leki przeciwwymiotne. Pojawił się jednak inny problem. Przez sterydy zaczęła niemal rosnąć w oczach.
17 listopada mieliśmy rezonans po 4 cyklach chemii. Guz się zmniejszył, ale znajduje się w takim miejscu, że operacja wciąż jest ryzykowna . Wciąż boimy się, co dalej...
4 stycznia zaczynamy 6 tygodniowe naświetlania. Zobaczymy, co nam przyniosą. Nie wiem, czy guz znów się zmniejszy, nie wiem jakie będą skutki uboczne dla Eryki. Tego boimy się najbardziej, bo wszystko może się wydarzyć: naświetlania niszczą komórki rakowe, ale też zdrowe...
Eryka czuje się dobrze mimo wszystkich trudności. Ma jednak wysoki cholesterol, problemy z tarczycą, potrzebuje specjalistycznej diety, która kosztuje. Do tego rehabilitacja, koszt ok. 200 zł za wizytę, leki, prywatne lekcje, żeby nie miała zaległości w szkole, częste wyjazdy do Warszawy, ubrania, które musi mieć kupowane niemal co miesiąc, bo przez sterydy jej waga wciąż rośnie... Koszty są kolosalne . Nigdy nie myślałam, że będziemy prosić o pomoc, żeby walczyć o zdrowie naszej córeczki, ale bez Waszej pomocy nie damy rady. Prosimy Was, pomóżcie Eryce pokonać tego nierównego przeciwnika i wrócić do zdrowia. Wrócić do szkoły, do beztroskiego dzieciństwa, które straciła z dnia na dzień... Żebyśmy znów mogły być z rodziną, żeby domem dla Eryki był jej własny dom, a nie szpital!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Powodzenia dzielna Eryko❤️🍀
Dziękujemy 🥰
Trzymamy kciuki ♥️
Dziękujemy 🥰
Licytacja Grabownica
Masaż twarzy w Centrum Urody Pasja
licytacja chleb i sery
Dziękujemy 🥰🥰❤️