FILM DOKUMENTALNY - "ZMORY ZEGADŁOWICZÓW"
FILM DOKUMENTALNY - "ZMORY ZEGADŁOWICZÓW"
Nasi użytkownicy założyli 1 232 165 zrzutek i zebrali 1 366 317 156 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
„ZMORY ZEGADŁOWICZÓW ” - FILM O FATUM WISZĄCYM NAD POTOMKAMI EMILA ZEGADŁOWICZA , KTÓRYCH PRZYGNIOTŁO DZIEDZICTWO LEGENDARNEGO AUTORA „ ZMÓR „ I „ MOTORÓW „ .
Mateusz Zegadłowicz miał wszystko to, o czym marzą wyegzaltowani egocentrycy, od których pękają dziś polskie miasta: talent, intelekt i wielką legendę literacką w korzeniach. Jako dziedzic dorobku Emila Zegadłowicza przygotowywał się do szczególnej misji tak pięknej jak i ciężkiej . Był małym chłopcem kiedy jego ojca Adama Zegadłowicza opiekującego się muzeum Emila Zegadłowicza w dworze w Gorzeniu zabrały demony zatracenia . Te same , które 20 lat później zabrały także jego samego .
Narkotyki i alkohol poznał jako nastolatek . Pierwszą sztukę wystawiał dokładnie w tym samym momencie i to w tym samym dworku, w którym jego pradziadek Emil Zegadłowicz wystawiał niegdyś teatralne jednoaktówki z udziałem aktorskim Karola Wojtyły, kolegi z wadowickiego liceum. Wielki Emil nie mógł przewidzieć w czasach koleżeństwa z przyszłym Papieżem , że kiedyś kościół będzie tak oburzony na jego największe dzieła : „ Zmory „ i „ Motory „ , że dojdzie do konfiskaty drukowanych egzemplarzy . Raz był honorowym obywatelem Wadowic , którego imieniem nazywano ulice a chwilę potem odbierano mu tytuły i konfiskowano powieści . Drogą wyzwolenia z moralnych ucisków szedł Emil Zegadłowicz i tak też czynił jego prawnuk Mateusz i wnuk Adam . Mateusz swoim zatraceniem i śmiercią przypieczętował fatum Zegadłowiczów do końca wierząc , że się podniesie i zasłuży na miejsce w rodzie geniusza . Ostatni Zegadłowicz swoją tragedią przywoła i ożywi słowa pradziadka , które być może dopiero teraz będą usłyszane tak jak chciał autor „Wrzosów „ „ Zmór „ i „ Motorów „ . Wielu ludzi z Warszawy , Krakowa i Wadowic prosiło mnie o to by skończyć ten film . Tak więc niech się stanie wola Zegadłowiczów i ich przyjaciół . To najlepszy moment by przypomnieć fragment dezyderaty otwierającej tomik poezji : „ Wrzosy „ , który zmarły Mateusz wybrał kiedyś na tekst przysięgi małżeńskiej . Nigdy go jednak nie odczytał . :
„Każdą jasną myślą , każdym uśmiechem wywabiającym , każdym czynem świadomym
Przybliżamy dla ludzkości nową erę , w której nie będzie :
narodów ani państw , wyznań ani kościołów , przemocy ani nienawiści
W nowej erze odnajdzie człowiek swą drogę istotną , wiodącą go do mądrości ostatecznej „
Dzień, w którym go poznałem, był typowym grudniowym koszmarem. Mateusz spał pod rurą w źródełku wody oligoceńskiej w otoczeniu starych kloszardów warszawskich. Prawnuk legendarnego autora „Zmór”, „Motorów” i „Wrzosów”, czterokrotny przewodniczący samorządu w wadowickiej podstawówce i absolwent renomowanego krakowskiego liceum chrapał na całe źródło skacowany po kolejnym warszawskim wernisażu . Otworzył oczy, usiadł i wydeklamował wiersz Mariana Załuckiego: „Wyrodny Syn”, hymn na rzecz alkoholizmu. Kiedy nie był zajechany, czyli nie śmierdział, dorabiał jako telewizyjny statysta.
Żył od wernisażu do wernisażu, gdzie nie tylko zdobywał alkohol i jedzenie, lecz także znakomicie zorientowany w sztuce współczesnej, angażował się w wyrafinowane dyskusje intelektualne.
W Wadowicach mieszkał w podupadłym domku kompleksu Dworu Emila Zegadłowicza, bez prądu i wody lub u mamy i siostry w maleńkiej kawalerce domu socjalnego. Pomagał matce i siostrze, za co był bardzo ceniony i kochany przez panie domu .
Warszawa ciągnęła go mocniej i dawała to, czego pragnął, głosząc apoteozy narkomanii i alkoholizmu, zatopiony coraz bardziej w egocentrycznym samobójstwie. Tak on sam nazywał swój los, deklarując na tydzień przed śmiercią, że niczego by nie zmienił, bo jego styl jest lepszy niż krótki zryw samounicestwienia , na jaki zdobywa się większość.
Miał 32 lata i myślał, że mimo bałwochwalczych deklaracji pożyje długo i będzie wesoło. Nie wygrał z przygniatającą legendą Emila Zegadłowicza i z własnymi diabłami, które karmił dobrze. Zniszczył się jak jego ojciec Adam i zabrał ze sobą to, w co obydwaj wierzyli… nadzieję, że potomek Emila pomnoży dorobek i rozsławi go na cały świat. Genialna i wyzwalająca dla jednych a obrazoburcza i rozbuchana dla innych , literatura Emila Zegadłowicza ujrzy znowu światło wielu umysłów . W tym filmie zmory Zegadłowiczów staną wreszcie po właściwej stronie i pomogą wydobyć sens walki Emila Zegadłowicza o wolność człowieka i prawo do manifestowania namiętności ciała i intelektu . Śmierć jego prawnuka w tym kontekście to usłyszany głos z otchłani . Głos smutnego przeznaczenia i ostrzeżenie dla wszystkich .
Cezary Ciszewski dokumentuje ludzi ulicy, kontestatorów i wybitnych buntowników. Autor najbardziej radykalnego filmu o zatraceniu w piekle narkotykowym „Wolność jest Darem Boga, którego sam stał się ofiarą. Mateusza Zegadłowicza spotkał 5 lat temu wśród warszawskich uliczników i artystów. Do ostatnich jego dni dokumentował piętno legendy wielkiego Emila Zegadłowicza .
Zebrane ze Zrzutki środki pozwolą na montaż, postprodukcję i dystrybucję realizowanych przez lata materiałów. Film, który powstanie, opowie o nieuniknionej śmierci potomka legendy literackiej, kochanego przez intelektualistów, artystów oraz rodzinę. Nikt jednak nie mógł zatrzymać fatum. Pozostawił po sobie lśniące dumnie w słońcu sztandary wolności okupione cierpieniem i nędzą.
Film, który może obudzić do życia wszystkich pogrążonych w autodestrukcji, a może nawet zawrócić z drogi na nieuchronną śmierć. Niech historia Mateusza nie będzie tylko smutnym echem przeszłości. Pomóżmy ożywić słowa Emila Zegadłowicza, które być może dopiero teraz będą usłyszane tak, jak chciał ich autor.
Pamiętajcie, że każda pomoc ma znaczenie, niezależnie od jej wielkości. Razem możemy stworzyć coś, co ma szansę nie tylko na zmianę perspektywy, ale także na realną pomoc tym, którzy zmagają się z podobnymi problemami.
Dziękuję Wam za wsparcie. Cezary Ciszewski
Informacje z mediów o śmierci Mateusza Zegadłowicza
Mateusz ukończył V Liceum Ogólnokształcące im. Augusta Witkowskiego w Krakowie, następnie zdobył tytuł licencjata na Akademii Ignatianum w Krakowie. Dyplom magistra uzyskał z kolei na Uniwersytecie Warszawskim.
W czasach licealnych angażował się w lokalną politykę a także w działania kulturalne miasta. Grywał także epizody w różnych produkcjach telewizyjnych. W przeszłości przewodnik, w tym także w muzeum w Dworku Zegadłowicza w Gorzeniu Górnym.
Był również koordynatorem Klubu Tygodnika w Wadowicach, organizując m.in. cieszące się sporym powodzeniem spotkania z pisarzami.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Spotkałam go przypadkowo na jednej z Krakowskich ulic w sylwestrową noc. Trochę dziwak, ale błyskotliwy gawędziarz z poczuciem humoru. Kilkanaście lat później trafiłam zupełnie przypadkowo na niego na Krakowskim Przedmieściu. Szkoda, że przegrał te walkę. Wolny duchu spoczywaj w pokoju.