POL

Witam!

Piszę jako córka Włodzimierza, która widzi, że mojemu tacie jest coraz trudniej funkcjonować na co dzień.

Włodzimierz jest tatą, dziadkiem i przede wszystkim człowiekiem o wielkim sercu. Spędził całe swoje życie pracując fizycznie i pomagając innym. Pełnił funkcję pastora przez ponad 30 lat i Bóg zdecydowanie jest najważniejszą osobą w Jego życiu. Jest człowiekiem, który nie boi się żadnej pracy i zawsze, kiedy jest coś do zrobienia jest pierwszy do pomocy.

Duża ilość dźwigania i ciężkiej fizycznej pracy spowodowała wieloletnie problemy z kręgosłupem, które mój tata starał się ignorować i twierdził, że wszystko jest w porządku. Kochał jeździć na rolkach, łyżwach, rowerze czy też nawet motorze - mimo ogromnego bólu.

Obecnie, od około dwóch lat do bólu w kręgosłupie doszły też duże problemy z biodrami. Tata, który zawsze był aktywny bardziej niż niejedna młoda osoba zaczął mieć problemy nawet z chodzeniem czy też staniem. Jako córka widzę, że z tygodnia na tydzień mój tata coraz bardziej utyka na nogę, a obecnie zaczyna to przypominać bujanie z nogi na nogę. W nocy coraz częściej odczuwa silne bóle, które nie pozwalają mu spać.

Po kompleksowych badaniach u różnych specjalistów diagnoza jest jednoznaczna - Jego prawe biodro jest w bardzo złym stanie i wymaga operacji. Jeżeli w najbliższym czasie się jej nie podejmie, to nie będzie mógł już w ogóle chodzić. Po jednej z wielu konsultacji lekarskich jego termin operacji na NFZ jest wyznaczony na za około dwa lata, czyli czas którego mój tata już nie ma. Mimo Jego wielkiego zaufania Bogu w tej sprawie - jako córka też chcę Mu pomóc tak, aby nie cierpiał i mógł spokojnie spać.

Każde, nawet najmniejsze wsparcie, za które już teraz z góry strasznie dziękuję jest mile widziane.

ENG

Hello!

I am writing as Wlodzimierz's daughter, who sees that my dad is finding it increasingly difficult to function on a daily basis.

Wlodzimierz is a dad, a grandfather and, above all, a man with a big heart. He has spent his entire life working physically and helping others. He has served as a pastor for over 30 years and God is definitely the most important person in his life. He is a man who is not afraid of any job and whenever there is something to do he is the first to help.

A lot of lifting and hard physical work caused years of back problems, which my dad tried to ignore and claimed everything was fine. He loved to rollerblade, skate, bike or even ride a motorcycle - despite the extreme pain.

Now, for about two years, major hip problems have also added to the pain in his spine. Dad, who has always been more active than many young people, began to have problems even walking or standing. As a daughter, I can see that week by week my dad is getting more and more limp, and now it is starting to resemble rocking from leg to leg more. At night, he is increasingly experiencing severe pain that does not allow him to sleep.

After comprehensive examinations at various specialists, the diagnosis is clear - his right hip is in a very bad condition and needs surgery. If it is not undertaken in the near future, he will no longer be able to walk at all. After one of many medical consultations, his date for the operation at the National Health Service is set for about two years from now, which is the time my dad no longer really has. Despite his great trust in God in this matter - as a daughter I also want to help so that he does not have to suffer any longer and can sleep peacefully.

Any support, even the smallest one, for which in advance I already thank you terribly, is welcome.