Rewolucja potrzebuje Waszej pomocy! Koszt operacji jest bardzo wysoki i nie jesteśmy w stanie udźwignąć tego finansowo. Każda złotówka pomoże nam sfinansować operację naszego ukochanego koniszcza. Bardzo dziękujemy za każdą wpłatę - Tosia i Wiktoria.

Godzina 14 - zauważamy że, z Rewolucją dzieje się coś niepokojące. Kładzie się na ziemi, tarza się w błocie, kopie się kopytami w brzuch. Pierwsza myśl - kolka. Koszmar każdego koniarza. Zaczynamy oprowadzanie w ręku i wzywamy weterynarza.

Godzina 16 - przyjeżdża weterynarz. Potwierdza nasze podejrzenia. Kobyła niestety ma kolkę. Dostaje leki rozkurczowe i kroplówki z elektrolitami. Nadal oprowadzamy ją w ręku, widzimy poważną poprawę.

Godzina 18 - robi się ciemno więc decydujemy, że zaprowadzimy Rewolucję do boksu i zobaczymy jak się zachowuje. Niestety natychmiast się kładzie. Zmuszamy ją do wstania, oprowadzamy i kontaktujemy się ponownie z weterynarzem, który prosi o ponowny kontakt w przypadku braku poprawy za dwie godziny.

Godzina 20 - zaczyna się nasz koszmar. Koń się przewraca, nie może wstać. W osiem osób próbujemy ją podnieść. Przez głowy przechodzi nam tylko jedno - jest bardzo źle. Po konsultacji z dwoma lekarzami weterynarii i osobach obeznanych w kolkowych tematach decydujemy o przewiezieniu Rewolucji do kliniki. Z wielkim trudem udaje nam się zapakować ją do przyczepy. Jedziemy w dwa samochody, żeby cały czas widzieć co się dzieje z koniem, czy nadal stoi, czy żyje i nadal walczy.

Godzina 21 - docieramy do Szpitala Koni Służewiec. Rewolucja wychodzi o własnych siłach z przyczepy i od razu jest zabrana do szpitala na badania. Przed nami jest postawiona bardzo trudna decyzja. Możliwe, że będzie potrzebna operacja. Jej koszt jest druzgoczący - 15 tyś złotych. My się jednak nie wahamy. Jakoś damy radę, to przecież tylko pieniądze. Liczy się jej życie za wszelką cenę. Zostawiamy konia w szpitalu, nie wolno nam tam wejść ze względu na pandemię. Mamy czekać na telefon jakie zostaną podjęte działania wobec konia.

Godzina 23 - jest upragniony telefon. Diagnoza - skręt okrężnicy. Rokowania - dobre bo szybko zareagowaliśmy i zajętą się nią od razu. Rewolucja dostała dużo leków, czekamy na rozwój sytuacji bo możliwe, że jelito odkręci się samo. Komunikat ze szpitala, nie dzwonią to znaczy, że wszystko jest ok.

Godzina 2:30 - niestety dzwoni ponownie telefon. Trzeba operować. Czeka nas bezsenna noc ze stresu. Operacja to zawsze ryzyko ale wiemy, że będzie dobrze bo MUSI być dobrze.

Godzina 7 - Dostajemy wiadomość, że Rewolucja obudziła się z narkozy i stoi o własnych siłach. Wszyscy odetchnęli z ulgą, będzie już tylko lepiej.

Rewolucja będzie musiała zostać min tydzień w szpitalu na obserwacji. Przewidywany koszt całego leczenia to właśnie 20 tyś złotych. Jest to dla nas kwota zbyt duża dlatego jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc.

Prosimy pomóżcie nam spłacić rachunek ze szpitala!