Edit. Kolejne błagania o pomoc następnym szkielecikom..... Dojechały 4 Kotki w bardzo ciężkim stanie. Nie wiemy czy uratujemy oczy, czy nie będzie potrzebna operacja usunięcia gałek ocznych. Walczymy jak możemy.... Ale jak się nie uda to koszta operacji już nas przerosną... Jesteśmy załamane. Najmniejsza koteczka Zoja walczy o życie z zapaleniem płuc, ma tylko 20 dkg!!!

Dyzio, Mufinka, Sabinka..... Kotki zostawione, aby umarły, mimo, że ktoś je zauważył to później nikt nie chciał im pomóc, nikt nie chciał zabrać do domu... I tak mijały godziny. Każdy się użala, pisze komentarze, jaki biedny kotek, pomóżcie..... My nie piszemy takich komentarzy, my realnie pomagamy. Tylko to pomaganie to kolosalne koszta, nieprzespane noce, kolejne rozkładane kenele, żeby zrobić kwarantannę, jeżdżenie dziennie do weterynarza, odstanie w kolejce.... I tak mogę wymieniać. A do tego praca zawodowa, rodziny i inne zwierzaki. Dlatego pomagamy tylko niektórym, ile nam sił starcza.... Bo funduszy nie ma już dawno. Ale cały czas ciągłe prośby a pomoc kolejnym ..... I kolejnym .... Dlatego bardzo prosimy o pomoc dla tych istotek, bo to dla nich. Nie dla nas!!! Uda się zapłacić faktury za nich, pomożemy następnym..... I nadal będziemy prosić..... Dla nich!!!

Dyzio kotek z gospodarstwa prawie stracił oczy, zapchlony, z biegunką, ledwo chodził. Mufinka leżała wśród martwego już rodzeństwa, jeszcze żyła, ale ma duże problemy z jedzeniem i oczami, Sabinka wyrzucona w lesie znaleziona przez przypadkowych rowerzystów, może miała rodzeństwo, może nie.... tego już się nie dowiemy, Leczymy ja na przewlekła biegunkę, była tak słaba, odwodniona, wyłysiała, że rokowania są ostrożne.

Gdybyśmy powiedziały "nie"..... Ich by już nie było.

Pomóżcie nam ratować......

Dziękujemy za każdą złotówkę Asia Stuka i Aldona Nowakowska.