Cześć!

Nazywam się Kudłaś. Jeszcze niedawno żyłem w kamienicznej piwnicy, ale na moje podwórko wprowadziła się taka młoda ciocia i jak mnie wypatrzyła to wiedziałem, że już mi nie odpuści. Ciągle się do niej łasiłem i pokazywałem jaki ze mnie fajny kot, aż któregoś dnia ta ciocia mnie złapała i zabrała do doktorka. Nie za bardzo mi się to podobało, ale okazało się, że jestem bardzo miły i nie boję się za bardzo ludzi. W klinice zostałem wykastrowany, zaszczepiony i odrobaczony. Ciocia zabrała mnie jak najszybciej żebym mógł dojść do siebie, ale niestety póki byłem w szpitalu, nade mną w klatce umieszczono chore kociaki. Jak wyszedłem ze szpitala to po jednym dniu zacząłem się bardzo źle czuć. Bardzo dużo kicham, rzęzi mi w płucach, tracę apetyt, nie chce się myć i cały dzień śpię.

Ciocia chciałaby mnie zabrać na USG płuc żeby zobaczyć co tam się dzieje, bo teraz dostaje antybiotyk, ale musimy zobaczyć czy nie mam zapalenia płuc.

Do tego ciocia coś mówiła że chciałaby sprawdzić mi nerki, bo robię trochę mało siusiu i zdarzyło mi się też zrobić raz pod siebie.

Jestem dużym kotkiem i będę potrzebował dużo jedzenia, żeby rosnąć duży i zdrowy, ta zrzutka pokryje całe moje utrzymanie w domu tymczasowym u cioci Magdy, która już mnie kocha jak swojego.

Czy wesprzecie mnie w drodze po zdrówko?