Johnny to pies, którego życie nie rozpieszczało... Przekazywany z rąk do rąk, kilkukrotny bywalec schronisk, przez jednego z poprzednich właścicieli potraktowany nożem, po czym na pamiątkę zostały mu blizny na policzku, i prawdopodobnie także w psychice...

Po latach przekazywania z rąk do rąk, życiu z nieodpowiedzialnymi ludźmi, Johnny trafił do kochającego domu. Niestety w tym miejscu Johnny zaczął miewać wyrwane z kontekstu momenty, kiedy tracił kontakt z rzeczywistością. W jednym z takich epizodów doszło do pogryzienia opiekuna. Był to moment, w którym Johnny po raz kolejny stracił dom. Trafił do przechowalni na obserwację. Po obserwacji nie było miejsca, które byłoby chętne Johnnym się zaopiekować, więc zaplanowano eutanazję.

Udało nam się ulokować Johnnego w hotelu i zrobić pierwsze badania. Johnny ma zwyrodnienia stawów łokciowych, w połączeniu z nadwagą i nadmiernym ruchem na pewno skutkowało to bolesnością.

Aktualnie Johnny ładnie zrzucił nadprogramowe kg, ma kontakt z różnymi osobami. Jest pozytywnie nastawiony do ludzi, uwielbia wszystkich ( ze wzajemnością ;) ), uwialbia spacery, nie ma problemów z obecnością innych psów.

Będziemy wdzięczni za wsparcie nas w utrzymaniu chłopaka :) <3