Hey ciężko mi opisać sytuację w której się znajduje, inaczej jest pomagać innym niż samemu prosić o pomoc.W moim życiu stało się wiele złego, jestem w trakcie rozwodu musiałam wyprowadzić się z domu do małej kawalerki, która nie do końca nadawała się do zamieszkania . Jestem osobą pracującą pracuje na kuchni po 12 godzin, w opiece nad moją 2 latką pomaga mi przyjaciółka która odbiera ja ze żłobka jak ja jestem w pracy,załamałam się cała ta sytuacją jestem w terapii i mam pomoc psychologiczną i psychiatryczną,dostałam leki na depresję i staram się walczyć,pół roku temu wzięłam kredyt w kwocie 20 000 zł no bo kto wiedział że rozwali mu się życie że zostanie sam, nikt nie ma takiej wiedzy zarabiam około 3800 zł wynajem mojego mieszkania to kwota 1500 zł plus opłaty około 600 zł do tego dochodzą obiadki w żłobku to kwota około 400 zł w zależności ile dni moja córka przebywa w żłobku, no i kredyt w kwocie 860 zł który wzięłam na 3 lata W mieszkanku które wynajęłam zrobiłam salon na własny koszt z wypłaty pomijając spłatę kredytu, żeby moja córka miała swój kąt, zdjęcia macie powyżej... Jest mi ciężko prosić o pomoc ponieważ zawsze to ja pomagałam ale nie jestem w stanie sobie z tym wszystkim poradzić... Więc przychodzę z prośbą o pomoc w spłaceniu chociaż części kredytu zwróciłabym się z tą prośbą do moich rodziców ale ich nie mam, jestem zdana na siebie mimo że pracuję nie jestem w stanie tego ogarnąć złożyłam również wcześniej papiery o mieszkanie przecież jestem Polką, ale na mieszkanie czeka się kilka lat i nie jestem pierwsza w kolejności bo Polsce się nie należy są inni bardziej potrzebujący, bardzo proszę jeśli nie możesz mi pomóc to udostępnij moją zbiórkę ale nie hejtuj mnie bo i tak jest mi bardzo ciężko zaczęłam od zera i staram się to udźwignąć uwierz mi że nie jest łatwe ale będę walczyć bo mam dla kogo dziękuję że poświęciłeś mi chociaż chwilę aby przeczytać moją zbiórkę.