Maciek, ma dopiero 17 lat . Całe życie przed nim i wielkie Plany które nagle runeły.

W lutym tego roku przypadkowo zadrapał pieprzyka, którego miał od dziecka. Po konsultacji lekarskiej zapadła decyzja o wycięciu.

W kwietniu dostaliśmy wynik histopatologiczny - zwykły pieprzyk to – czerniak złośliwy !!!

Nasz świat się zawalił, ale po otrząśnięciu się natychmiast ruszyliśmy do walki, ale w węzłach chłonnych były już komórki rakowe - decyzja lekarzy: wycinamy. Po badaniach okazało się ze "wygraliśmy".

W czerwcu Maciek zaczął mieć ataki : chwilowa utrata przytomności, zaburzenia widzenia ,po konsultacji lekarskiej otrzymal leki . Po kilku dniach nastąpiła dłuższa utrata przytomności , wezwaliśmy pogotowie. W szpitalu zrobiono tomografię głowy. Guz mózgu - prawie 2 cm średnicy!

Na "szczęście" guz był operacyjny, więc lekarze zdecydowali się go natychmiast usunąć. Badania wyciętego guza potwierdziły, że to czerniak. Po kilku tomografiiach okazało się ze nie ma zadnych przerzutów .

We wrześniu - po kontrolnej tomografii głowy okazało się, że jest kolejny przerzut w mózgu. Nie pomogły zabiegi metodą Gamma Knife - uwidocznił się kolejny przerzut.

We wrześniu Maciek rozpoczął leczenia Wemurafenibem w Centrum Onkologii w Warszawie. Nowotwór zniknęł i nie pojawiały się nowe przerzuty.

Na początku grudnia - Rezonans magnetyczny pokazał drobne przerzuty w mózgu, ale już po tygodniu okazało się zmian przerzutowych w mózgu jest coraz więcej - Wemurafenibem już nie działa.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Na badania kliniczne Maciek się już nie kwalifikuję, pozostaje nam ostatnia nadzieja - Ipilimumab - lek, który jest w Polsce na liście leków refundowanych przy leczeniu czerniaka -

jednak nie dla osób z przerzutami do mózgu !! - SZOK !!!

Jedna dawka Ipilimumabu kosztuje prawie 90 tysięcy złotych.

Syn potrzebuję kuracji z minimum 4 dawek, aby lek zniszczył przerzuty w mózgu.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dzięki rodzinie , najbliższym, przyjaciołom a także obcym zebralismy już prawie , albo raczej dopiero 240 tys , czyli prawie na 3 dawki .Oczywiscie wszystkie oszczednosci najbliższych , zbiórki znajomych przyniosły 240 tys lecz jeszcze brakuje , na kredyt nie ma co liczyc wyczerpaliśmy z żoną już wszystkie mozliwości.

Nie będziemy opisywać, co przeżywamy… jest to po prostu straszne. , brakuje 120 tyś złTeraz już liczy się czas… Nie chcemy się poddawać, chcemy walczyć, ale bez pomocy to się nie uda.Pieniędzy nadal brakuje a dni, godziny , minuty uciekają .120 tys złotych to cena życia naszego syna !!