Przeżył wypadek, ale może nie przeżyć skutków.

Witam, wczoraj zdarzyła się przykra sytuacja, ale po kolei, mieszkamy na wsi i mamy dwa pieski. Samice Bonnie i jej synka Herolda (ma dopiero pół roku). Jak wiadomo, zwierzaki są czasami wypuszczane na dwór bez kontroli, żeby się wyszalały. Niestety wczoraj postanowiły podkopać się pod ogrodzenie i wybiegły na ulice, samiczka wróciła do domu, a jej syn nie. Zaczęły się poszukiwania, od godziny 17 nie było po nim śladu. Z relacji sąsiadów dowiedzieliśmy się, że samiec został potrącony... To była przykra wiadomość.

Około godziny 23 wyszliśmy z Bonnie na spacer, ona zaczęła węszyć i pobiegła do szopy, ku naszemu zdziwieniu leżał tam Herold... Widok nas przeraził, noga była połamana w kilku miejscach, cała zakrwawiona. Niestety fundusze nie pozwoliły na natychmiastową wizytę u weterynarza, która kosztowałaby ponad 500zł jednorazowo.

Dziś pojechaliśmy do weterynarza, okazało się że bez operacji Herold, może stracić nogę, a co gorsza ma jeszcze odmę płucną... Na chwilę obecną udało się pozbyć powietrza z płuc, ale nie wiadomo czy da to długotrwały efekt. Na chwilę obecną wizyta wyniosła 250zł za zdjęcia, leki oraz opatrunek. Jak najszybciej musi dojść do operacji która kosztuje około 900zł... Jedyny pomysł jaki przychodzi nam do głowy to prośba o pomoc. Naprawdę, będziemy wdzięczni, za każdą złotówkę oraz udostępnienie.

EDIT : Psiak musi mieć do końca tygodnia zrobioną operację! Bardzo proszę o każdą wpłatę! Naprawdę dziękuje! Zdjęcie z dnia dzisiejszego tj. 10.04.2018