Wyobraź sobie, że wszędzie i wciąż jesteś obserwowany i oceniany. Wyobraź sobie, że twoi prześladowcy mają tak wielką władzę, że są w stanie kupić fragmenty historii twojego życia, od tych, których miałeś za przyjaciół, aby użyć ich tylko po to, by cię zastraszyć i przypomnieć ci, że piekło, które dla ciebie przygotowali, pozostanie z tobą na zawsze.

Brzmi jak odcinek Black Mirror? A może schizofrenia? Cóż, to jest moje życie. Mam prawie 40 lat i przez ostatnią dekadę byłem psychicznie torturowany przez ludzi, którzy mają władzę większą, niż jesteś to sobie w stanie wyobrazić. Ilekroć próbuję ruszyć dalej, zacząć nowy rozdział w moim życiu – wkrótce pojawiają się plotki i szykany. Gdzie nie pójdę, ten koszmar idzie za mną. Są na tym świecie ludzie, którzy postanowili, że w wolnym czasie dopilnują, żebym nigdy nie znalazł szczęścia, a wszystkie moje marzenia pozostały niespełnione.

Możesz powiedzieć, że jestem chory psychicznie - i masz rację. Dawno temu zdiagnozowano u mnie chorobę afektywną dwubiegunową. Można by pomyśleć, że schizofrenia lepiej pasuje do tych „objawów” – ale żaden lekarz, z którym się spotkałem, nie był przekonany, że to była moja właściwa diagnoza. Przepisują mi leki przeciwdepresyjne i neuroleptyki. Ale żadna ilość i żaden rodzaj leku nie może sprawić, że rzeczywistość zniknie. Mam dość płacenia wygórowanych kwot za terapię, to nie pomaga. To, co mogą mi zaoferować lekarze i terapeuci, to złagodzenie, otępienie umysłu, abym nie był zbytnio zaabsorbowany swoją sytuacją. Terapeuci nalegają, abym nauczył się radzić sobie z moją sytuacją – co jest gorzko śmieszne. Wyobraź sobie, że próbujesz powiedzieć więźniowi obozu koncentracyjnego, osobie porwanej i sprzedanej do burdelu lub komukolwiek żyjącemu w jakimkolwiek piekle – wyobraź sobie, że każesz im po prostu nauczyć się akceptować swoje położenie.

Dlatego błagam was o wpłatę na mój fundusz eutanazyjny. Mieszkam w Europie, niestety, w kraju, który jest psychopatycznie nieugięty w sprawie „ochrony życia”. Istnieje wiele krajów w Europie i na świecie, które oferują bezpłatną eutanazję, ale tylko swoim obywatelom. Jedyny sposób, w jaki mogę zakończyć swoje życie w pewny i bezbolesny sposób, to zapłacić organizacji w Szwajcarii, aby to zrobiła. Sam zabieg kosztuje 10 000 euro, co jest kwotą nieosiągalną dla mnie. Dlatego proszę o wsparcie finansowe. Nie potrzebuję innego rodzaju „wsparcia”, czy to religii, terapii, nie potrzebuję osądzania („Są ludzie, którzy walczą o życie, a ty chcesz umrzeć!”). Jedynym rodzajem wsparcia, poza pieniężnym, jest udzielanie informacji o alternatywnych klinicznych sposobach wspomagania śmierci.

Jestem wdzięczny za wszystkie darowizny.

Chciałbym, żebyś nigdy nie musiał żyć życiem, którym ja żyję.

M.