Kocha ludzi. Kocha słońce. Podarujmy mu życie bez bólu!
Kocha ludzi. Kocha słońce. Podarujmy mu życie bez bólu!
Nasi użytkownicy założyli 1 221 749 zrzutek i zebrali 1 336 159 086 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności7
-
Kiedy przyszły wyniki tomografii, przyszła też decyzja do podjęcia. Co dalej. Minął rok, odkąd poznałam Xenia Reżimka i odkąd kroczyliśmy przez życie naprzeciw przeciwnościom. Przy pierwszym kryzysie marzyłam o tym, by przeżył i by szybko go wyleczyć. A potem ta nadzieja wydłużyła się na cały, ostatni rok. Żyliśmy z widmem śmierci tuż za plecami, na każdym kroku.
Nie na takie życie zasługiwał Reżim. Nie na życie z lewatywami, nieustannymi wizytami w gabinetach bez możliwości poprawy na stałe. Ja również nie mogłam mu już zapewnić takiej opieki, jakiej potrzebuje, ze względu na brak zasobów finansowych i zdrowotnych. Oboje walczyliśmy ze swoimi koszmarami chorób. Ale to ja byłam za niego w pełni odpowiedzialna. Kiedy byliśmy na kolejnej lewatywie po tomografii i patrzyłam, jak cały się trzęsie z lęku i stresu, gdy nadszedł moment podjęłam decyzję o tym, by pozwolić mu odejść.
Byliśmy razem do samego końca. Obiecałam mu, że w jego imieniu będę dalej walczyć o swoje zdrowie. Bo jego hart ducha myślę, że zostanie w pamięci każdemu, kto go poznał. Kiedy jednak hart ducha zamienił się w cierpienie bez przyszłości, odszedł zachowując całą swoją godność, dumę, z szacunkiem - jako wielki-mały kotek, o którego los tutaj walczyliśmy. I dzięki temu miał rok życia na kanapie, z piłeczkami, doniczką do spania na balkonie - małymi akcentami, które przez pryzmat tego całego roku były bezcenne.
Dziękuję, że byliście z nami. Za każde słowo, wiadomość i cegiełkę. Jestem Wam niewyobrażalnie wdzięczna - dzięki Waszej pomocy Reżim otrzymał szansę na spróbowanie i zawalczenie. A jak pisałam już wcześniej - szansa także jest bezcenna. Dziękuję.
Pozostałe fundusze ze zbiórki (oprócz 1200 na tomografię) pokryły koszty eutanazji i długów weterynaryjnych.
Żegnaj, Xeniu Reżimku. Twoja siła zostanie zapamiętana na zawsze.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Xenophilius (Xenio) Reżim nie zna życia bez bólu, a żyje dopiero rok. Codziennie kilkadziesiąt razy odwiedza kuwetę, cierpiąc na przewlekłe zaparcia. Czasem aż do wymiotów i lewatyw pod narkozą. Coraz częściej nie pomagają już lactulosa (zbyt często w dużej dawce, obciążającej inne układy i organy), ani zmiany w diecie. Obecnie jego nadzieją jest domknięcie diagnostyki i w zależności od wyników – operacja jelita lub miednicy. Przy całym jego cierpieniu, nie poznałam jeszcze kota (a bliżej poznałam kilkadziesiąt kocich charakterów), który AŻ TAK kochałby życie. Dla niego nie istnieją ograniczenia, pomimo zwichniętych rzepek i codziennych strzykawek. A codziennie wciąż wisi nad nim widmo ryzyka perforacji jelita, codziennego męczenia się i bólu.
Niestety, ze zdrowiem mierzymy się oboje – Reżimek z miednicą i jelitami, ja z kręgosłupem, depresją i prawdopodobnie zespołem marfanoidalnym. Co doprowadziło mnie do ściany, przy której nie jestem już w stanie samodzielnie pociągnąć dalszej niezbędnej diagnostyki oraz wyleczyć Reżima. Ja mam jeszcze NFZ, Reżim nie. Dlatego zbiórka to dla niego nadzieja na życie bez bólu, w znanym dla niego środowisku.
Mamy z Reżimkiem kontakt z gabinetami weterynaryjnymi, jesteśmy pod okiem specjalisty ortopedii (dr Michał Dubiel) oraz specjalistki neurologii (dr Pauliny Drobot). Szacujemy, że koszty diagnostyki i leczenia będą oscylowały wokół 5 tysięcy złotych. Dokumentację każdej odbytej wizyty oraz badania będę uzupełniać w tej zbiórce.
Nie jestem już dłużej sama w stanie pomóc Reżimowi. I jednocześnie nie mogę patrzeć, gdy kot tak cieszący się słońcem, piłeczkami, choćby jednym głaskiem za uchem, codziennie musi cierpieć. On kocha każdego człowieka, który staje mu na drodze. Odmienił też i moje życie. Teraz czas na ruch dla niego. Proszę, razem podarujmy mu życie bez bólu!
Jaka jest nasza historia?
Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Zawołałam “Xenio!”, on odwrócił się i do mnie podbiegł. Bez lęku, bez zawahania. Tak splotły się nasze ścieżki.
Od momentu jego znalezienia miał problemy z brzuszkiem i ogonkiem. A mimo to stara się korzystać z każdego dnia pełnymi garściołapkami. Tylko on wie, co musiał przeżyć, gdy nie miał domu ani opiekunów. Gdy się poznaliśmy, był “po prostu” kotkiem z wygiętym ogonkiem i problemem z zaparciami.
Szybko i brutalnie okazało się, że to nie są zwykłe zaparcia. Że stan Reżimka będzie coraz bardziej i coraz szybciej się pogarszać.
Zaczęło się od giardii, która jest mocnym ciosem dla kociego organizmu, jak również pochłonęła połowę oszczędności na czarną weterynaryjną godzinę (zakup ozonatora, opakowań żwirku, środków dezynfekujących, leków, pralka chodząca non stop na najwyższych temperaturach). Nie zdążyłam jej nawet wyleczyć, bo w trakcie wylądowałam na weterynaryjnym SOR-ze. Werdykt? Xenio otarł się o śmierć – zalegające masy kałowe z zaparć mogły doprowadzić wręcz do perforacji jelita. Zwężone światło miednicy. Usłyszałam, że do śmierci będzie musiał być na restrykcyjnej diecie z podawaniem lactulosy (odwadniającej organizm, z obciążającymi dla organizmu kota cukrami).
Trafiliśmy do dwóch ortopedów. Pierwszy zalecił czekanie i podawanie doraźne leków, by zobaczyć, czy wraz ze wzrostem kośćca światło miednicy samo się nie powiększy i problem zniknie bez konieczności operacji.
Problemy Xenia Reżimka po okresie kilku tygodni bez zmian, zaczęły się pogarszać. Lactulosa w pierwotnych dawkach przestawała wystarczać. Obserwowałam, jak każdego dnia Reżim odwiedza kuwetę kilkadziesiąt (!!!) razy dziennie i cierpi, a potem zasypia wykończony.
Zdecydowałam się na konsultację z drugim ortopedą, a ta pociągnęła konsultację neurologiczną. To właśnie one rozwiały wiele wątpliwości i jednocześnie dały nadzieję na wyjście na prostą.
Nadzieja bez działania pozostaje jednak tylko nadzieją, dlatego proszę, razem podarujmy mu życie. Marzę, by mógł cieszyć się słońcem (uwielbia swój osiatkowany balkon), ulubionymi piłeczkami, ptakami za oknem… Dla niego nie istnieje słowo “niepełnosprawność” i “ograniczenia” – mimo zwichniętych rzepek, gdy tylko poczuje się na chwilę lepiej, bawi się i szaleje, jak powinien jako młody kociak. Ma dopiero rok.
Ta zbiórka jest dla niego zarazem prezentem urodzinowym – 19. czerwca Xenio obchodził swoje pierwsze urodziny. Każda złotówka, każde wsparcie będzie dla niego prezentem nie do przecenienia. Bo jaki może być w końcu lepszy prezent niż zdrowie i życie bez bólu?
Wierzę, że ten etap poprowadzi Xenia Reżimka do nowego rozdziału, w którym będzie pewnie wkurzać się na mnie, gdy nie pozwolę mu wejść do szafy albo na balkon w czasie ulewy, ale będą to jego największe problemy w codzienności.
Dotychczasowa dokumentacja medyczna:
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Kupuj, Wspieraj, Sprzedawaj, Dodawaj.
Kupuj, Wspieraj, Sprzedawaj, Dodawaj. Czytaj więcej
Pomagaj organizatorowi zrzutki jeszcze bardziej!
Dodaj swoją ofertę/licytację - Ty sprzedajesz, a środki trafiają bezpośrednio na zrzutkę. Czytaj więcej.