Drodzy darczyńcy :)

Mam na imię Jakub i chciałbym przybliżyć Wam historię życia i problemów jakie aktualnie spotkały mojego ojczulka.

Tata Stanisław od 40 lat jest ciężko pracującym rolnikiem i głową rodziny, zamieszkałym w małej miejscowości Miłaczewek położonej w Wielkopolsce. Już od najmłodszych lat zmagał się z niepełnosprawnością w postaci niesprawnej nogi. Nie przeszkodziło mu to w rozwoju zawodowym i znalezieniu miłości, dla której porzucił życie w mieście i osiadł na wsi, gdzie zaczął żyć z darów Polskiej ziemi. Od ponad 30 lat zmaga się z cukrzycą, kolejne lata nie były dla niego łatwe.

W 2017 roku z pozoru drobne skaleczenie doprowadziło do martwicy palca prawej stopy. Amputacja palca była konieczna. Wobec braku postępu w gojeniu rany i kolejnej infekcji wykonano szereg zabiegów co doprowadziło w ostateczności do amputacji całego podudzia. Wtedy udało mu się zebrać środki na zakup protezy tymczasowej prawej nogi. Po spędzeniu ponad pół roku w szpitalu i miesięcy rehabilitacji udało mu się wrócić do względnej sprawności fizycznej umożliwiającej mu czerpanie radości z życia. Rok po tych wydarzeniach tacie zdiagnozowano miażdżycę kończyn dolnych, która przyczyniła się do utraty lewej kończyny dolnej. Nogę lewą amputowano także na wysokości podudzia. Kolejna amputacja bardzo mocno go dotknęła. Jednak pojawiła się nadzieja na zakup nowych protez. Tata jest rencistą i jego dochody nie pozwalają na uzbieranie całej kwoty wymaganej do zakupu dwóch nowych stałych już protez oraz przystosowania wejścia do domu tak aby mógł wjeżdżać tam sam. Pomimo zapowiedzianego dofinansowania i zbierania oszczędności nasza rodzina nie jest w stanie pokryć tych wszystkich kosztów. 

Ten bardzo optymistycznie nastawiony człowiek poczuł się ciężarem dla swoich najbliższych. Proszę Was, nie pozwólmy mu w to uwierzyć!!! ,,DAJMY STANĄĆ STACHOWI NA NOGI".

Stanisław przez całe swoje życie wpajał nam, że nie ma przeszkody, której nie można pokonać. Sam wielokrotnie pomagał innym i wierzę w to, że dobro może do niego wrócić :)