Dla piesków i kotków z Nusa Penida
Dla piesków i kotków z Nusa Penida
Nasi użytkownicy założyli 1 221 749 zrzutek i zebrali 1 336 159 086 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Kochani zapraszamy Was na charytatywne spotkania.
Cały dochód ze spotkań będzie przekazany do organizacji Paws od Nusa Penida, która zajmuje się opieką, leczeniem i sterylizacją bezdomnych psów, zamieszkujących tę cudowną wyspę.
Skąd taki pomysł?
Pisze Nina:
W 2024 kwiecień i maj spędziłam na uroczej wyspie Nusa Penida. Byłam tam sama, eksplorowałam wodospady i dżunglę, jadłam pyszne owocki. To taki trochę raj.
Niestety nie dla każdej istoty.
W Azji jest bardzo dużo bezdomnych psów i o ile w Tajlandii na Koh Phangan tworzą sobie mini watahy, przyjazne dla ludzi, są dokarmiane przez turystów i zaopiekowane przez fundację, to w mniej turystycznych miejscach, takich na przykład jak Nusa Penida ich żywot nierzadko bywa okrutny.
Brak dostępu do weterynarzy, wiedzy (właściciele często nie wiedzą jak zaopiekować się zwierzęciem lub zwyczajnie ich na to nie stać), w połączeniu z brakiem sterylizacji prowadzi do dużego cierpienia naszych braci mniejszych.
Pewnego razu siedziałam w restauracji, kiedy wszedł tam piesio bez połowy czaszki, z raną pełną much. Od razu wsiadłam na skuter i pojechałam szukać weterynarza. Okazało się, że na wyspie jest kilku lokalnych weterynarzy, którzy odmówili zajęcia się psem, gdyż na co dzień pracują z krowami i zwierzętami rolnymi. Byłam naprawdę zrozpaczona i nie widziałam większych nadziei na pomoc. Prosiłam przechodniów, pracowników restauracji i turystów o pomoc i okazało się, że jest możliwa!
Okazało się, że jest na wyspie jedna wspaniała istota, która się tymi duszyczkami zajmuje. Australijka Jacquie, która przygarnęła już 80 psów, zajmuje się nimi na co dzień, leczy te cierpiące na raka. Przede wszystkim jednak sterylizuje.
Szczeniaczki z wyspy często są wyrzucane w workach do dżungli, gdzie czeka je okropna śmierć. Kilka takich "worków" z psimi dziećmi zjadanymi żywcem przez robactwo Jacquie uratowała. Pies, o którym piszę miał takie rany ze względu na walki o samice, które toczył z innymi samcami. Dlatego sterylizacja jest tu kluczowa.
Kilkoro takich weteranów, z ranami jeszcze gorszymi niż nasz bohater ta kobieta uratowała.
Niestety tamtego psa nie udało się uratować. Pomimo pomocy kelnerów, którzy dzwonili do mnie i do Jacquie nie udało się psa złapać do klatki i przetransportować, szukałam go w porcie, bo lokalsi powiedzieli, że tam właśnie go widują, też jednak się nie udało. Wydaje mi się, że już nie żyje.
Jest mi super przykro, że nie mogłam go uratować, albo ulżyć mu w cierpieniu, ale postanowiłam, że chcę coś zrobić w tej sprawie no i zaprosić do pomocy również was.
Jacquie jest jedna na całą wyspę, gdyby stać ją było na personel i weterynarzy psa pewnie udałoby się uratować. Wiem też, że pomogła dziesiątkom takich jak on i pomaga dalej.
Możemy ją w tym wesprzeć.
Nawet jeśli nie możesz wpłacić na zrzutkę, możesz ją udostępnić, skomentować lub opublikować gdzieś.
Naprawdę możesz pomóc! Jest to w twojej mocy i w twoich rękach!
Jeśli interesuje cię poprowadzenie charytatywnego wydarzenia (może być online, tematyka najróżniejsza) dla psów z Nusa Penida napisz do mnie.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Dziękuję, że czynisz dobro!