Nazywam się Iwona Kordek . Jestem samotną osobą w wieku przedemerytalnym. Moje niepełnosprawne nadgarstki i zwyrodnienia kręgosłupa uniemożliwiają mi podjęcie wysokodochodowej pracy. Przychody miesięczne z ledwością pokrywają wciąż rosnące rachunki i skromną żywność. Mieszkam w starej kamienicy na poddaszu. Moje mieszkanie jest na drugim piętrze i do tej pory, zimą ogrzewałam się piecykiem tzw kozą. Z wiekiem podupadłam na zdrowiu , jest mi trudno codziennie dźwigać drewno. W kamienicy w której mieszkam jest centralne ogrzewanie, ale korzystają z niego tylko pozostałe mieszkania poniżej. Chciałabym aby i moje lokum było podłączone do ciepłociągu. Jestem w trudnej sytuacji finansowej a i nie kwalifikuję się do unijnego wsparcia finansowego, bo program CZYSTE POWIERZE nie przewiduje dofinansowania do likwidacji kominków w kamienicach z CO. Mój piecyk- koza ma już ponad 20 lat i nie jest już tak wydajny jak w pierwszych latach po zainstalowaniu . Spalam w niej o wiele więcej drewna ok 20-30 kg na dobę a i tak jest chłodno . Gdy wygasa w palenisku to temperatura spada do ok 15* C. Muszę dokładać co ok 40-60 minut. Najtrudniejsze są mroźne noce i ranki. Gdy było mnie stać to dogrzewałam się piecykiem elektrycznym. Teraz ubieram kolejny sweter. Pieniądze ze zbiórki przeznaczę na zakup materiałów budowlanych, opłacenie projektu instalacji CO, robotników i a jeśli coś zostanie to trochę odświeżę ściany i ocieplę sufit. Całe życie pracowałam i nigdy nie musiałam prosić o pomoc. To moja pierwsza w życiu sytuacja która mnie przerosła. Od czasu pandemii nie mogę się pozbierać finansowo a wręcz wszystko układa mi się pod górkę. Jeśli czytasz to co napisałam to dziękuję Ci za Twój czas. Jeśli zdecydujesz się mi pomóc i dokonasz wpłaty, to będę Ci bardzo wdzięczna . Każdy grosz przybliży mnie do ciepła w mieszkaniu. Takie to moje marzenie na starość. Z góry dziękuję wszystkim darczyńcom za ich empatię i szczodrość.