Życie Furbiego wisi na włosku, ale od zeszłego roku jest już lek który może go uratować!
Życie Furbiego wisi na włosku, ale od zeszłego roku jest już lek który może go uratować!
Nasi użytkownicy założyli 1 215 940 zrzutek i zebrali 1 317 648 691 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności3
-
Furbik niedługo kończy leczenie. Wygląda na to, że w jego przypadku lek działa!
Jeszcze teraz rzut na taśmę, ostatnie metry, a potem 3-miesięczna obserwacja, czy udało się pozbyć wirusa i czy nie będzie nawrotu.
Na finiszu zawsze jest już najtrudniej. Ale aż wstydzę się prosić o cokolwiek tuż przed Świętami...
Trzymajcie kciuki za Furbika! :-)
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
W zeszłym roku długo, ciężko i z ogromnym poświęceniem walczyłam o życie najukochańszego stworzenia, mojego kocurka.
Niestety odszedł. W niecały rok po ukochanej kociczce.
Chociaż byłam jeszcze wewnętrznie obolała po stracie, w styczniu „spadła mi z nieba” fantastyczna kotka, a w czerwcu do rodziny dołączył około półroczny kocurek. Przerozkoszny.
Obydwoje podbili moje serce, ale kocurek – Furby – je zawojował!
Od początku był jak wiewiórka, lotny, ciekawski, osiągający każde „niedostępne” miejsce. Urządzał dzikie gonitwy za brzęczącą myszką, wieczorami wtulał się we mnie jak ptaszek w gniazdko, mruczał, uśmiechał się.
No i nagle posmutniał. Przestał jeść. Zaczął słaniać się na nogach i żył tylko dzięki kroplówkom.
Okazało się, że to jedna z najgorszych kocich chorób – FIP, czyli zakaźne zapalenie otrzewnej.
Do zeszłego roku taka diagnoza oznaczała wyrok śmierci i to w szybkim tempie.
Teraz pojawiło się lekarstwo, strasznie drogie i bardzo trudno dostępne. Niestety – jeszcze niezarejestrowane, bo trwają badania nad rejestracją go dla ludzi. Niezatwierdzone, choć całkiem nieźle przebadane. Najnowsza wzmianka o nim jest TUTAJ, a skuteczność leczenia u kotów sięga 90%.
Cała terapia trwa 12 tygodni, czyli 84 dni. Każdego dnia o stałej porze kot MUSI dostać zastrzyk. Jeśli choć jeden się pominie – wirus może się uodpornić, a na dodatek, co udowodniono, następują nawroty.
Dlatego opiekun zawsze musi mieć zapas leku, bo jego dostępność w Polsce jest bardzo ograniczona.
Tu można poczytać na ten temat:
Wiem, że fundacja, z której pochodzi Furby skutecznie wyleczyła tym preparatem kilka kotów, a kolejne są w trakcie leczenia i rokują bardzo dobrze.
Furby był w tak ciężkim stanie, że w oczekiwaniu na wynik testu z laboratorium w Niemczech, lekarka zasugerowała mi, żebym zaczęła leczenie, ponieważ inne wyniki krwi już wskazywały na FIP, a Furby mógł nie doczekać przysłania wyników testu na wirusa…
Test, niestety, przyszedł pozytywny. Definitywnie to jest FIP.
Oczywiście natychmiast zdobyłam dawkę leku i zaczęłam terapię.
I rzeczywiście, Furbik dobrze zareagował na pierwsze dawki. Zaczął jeść i powoli się rozkręca.
Ale ta terapia kosztuje krocie. Przy dorosłym kocie – jest to koszt około 14 tys. złotych
Kuracja trwa 84 dni, a dzienny koszt to około (na razie) 165,– zł – około, bo dawka zależna jest od wagi kota, która może się zmienić, a wtedy cena może wzrosnąć, a Furby jeszcze rośnie i pięknieje i …zwiększa wagę.
Proszę. Pomóżcie!
Nie jestem w stanie sfinansować tak drogiego leczenia, a już nie mam siły na kolejne odejście najbliższej istoty.
Może możesz zrezygnować z kolejnej kawy, deseru, z jakiejś nowej rzeczy, od których i tak już pęka szafa?
Proszę, pomóż mi uratować Furbyego!
Liczy się każda kwota, żeby nie przerywać leczenia.
Wpłać i udostępnij tę zbiórkę, przekonaj znajomych do jej wsparcia.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Dużo zdrowia dla Furbisia
Jestem bardzo wdzięczna za pomoc!