Na sprzęt rehabilitacyjny dla syna Oliwierka z MPD
Na sprzęt rehabilitacyjny dla syna Oliwierka z MPD
Nasi użytkownicy założyli 1 231 208 zrzutek i zebrali 1 363 115 644 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Witajcie, nazywam się Marta i jestem potrójną mamą wspaniałych brzdąców, którym chce nieba przychylić i dać wszystko to czego sama w rodzinnym domu nie otrzymałam.. miałam ciężki start w życie i dorosłość, wychowywałam się w Domu Dziecka.. Dlatego też szybko założyłam własną rodzinę, usamodzielniłam się i zaczęłam żyć na własny rachunek.. mój były mąż i ojciec dwójki moich dzieci również był z Domu Dziecka.. radziłam sobie, raz lepiej raz gorzej.. wszystkiego tak naprawdę uczyłam się na własnych błędach i doświadczeniach, często te nauki były bolesne.. Ciągłe awantury, kontrola każdego aspektu mojego życia, podejrzenia.. toksyk jakich mało, być może też ze względu na to jaki on miał start w życie? Potem był rozwód, ciężkie perturbacje.. aż znalazłam swoją ostoję i bratnią duszę, z którą zdecydowałam się ponownie iść przez życie.
Nie łatwo jest zaufać ponownie gdy poprzednie doświadczenia były złe.. Z nowym partnerem, który pokochał moje dwie córki jak swoje i dał mi w końcu dom, którego nigdy nie miałam (a właściwie pomógł mi go stworzyć) stworzyliśmy trzeci nasz cud – syna Oliwiera, którego ta zbiórka dotyczy. Oli ma w tej chwili rok i siedem miesięcy.
(Oliwier ze starszymi siostrami)
(Oliwier tuż po narodzinach, na OIOMie)
Oli urodził się w 32 tygodniu ciąży ze stwierdzonym niedotlenieniem mózgu, które w późniejszym okresie nazwane zostało – Mózgowym Porażeniem Dziecięcym. Lekarze podejrzewają, że covid, który przechodziłam w końcówce ciąży mógł się do tego przyczynić.. Od razu po porodzie zabrany był na OIOM, ponieważ nie radził sobie z oddychaniem... Nie potrafię nawet w słowa ubrać tego co wtedy czułam, jak bardzo cierpiałam, jak bardzo się bałam a właściwie baliśmy.. Oliwier nie potrafił trzymać temperatury, trzeba było karmić go przez sondę.. to były najcięższe chwile jakie mi matce w ciągu tych wszystkich lat wychowywania dzieci dane było przeżyć.. Pierwsze dni to była tak naprawdę ciągła walka o to by oddychał. 2 tygodnie po urodzeniu Synek rozwinął u siebie objawy zakażenia uogólnionego co przedłużyło pobyt na OIOMie.. kolejny stres, kolejne morze wylanych łez.. a w domu córki, które czekają na mamę i na braciszka.. serce moje było w strzępach po prostu a hormony mi nie ułatwiały przejścia tej drogi. Na oddziale wykonano USG mózgowia gdzie rozpoznano cechy niedokrwienno niedotleniowego uszkodzenia tkanki mózgowej ewoluującej w kierunku leukomalacji okolokomorowej. Szczerze? Słuchałam tego i nie wiedziałam zupełnie o czym do mnie mówią.. na szczęście wypisany do domu został po miesiącu w stanie naprawdę dobrym. Huraa! W końcu jest happy end myślałam..
Po miesiącu trafił z powrotem na oddział z silną infekcją dróg oddechowych.. Przeszedł też ospę wietrzną, leczony był na oddziale zakaźnym.. A ja tylko tuliłam go do siebie i pytałam ile jeszcze ten mały człowieczek całkowicie zależny od nas musi przeżyć?
I dlaczego? Na to pytanie nie ma odpowiedzi..
Syn jest od urodzenia pod opieką specjalistów takich jak choćby kardiolog, neurolog.. i wielu innych. Od urodzenia też korzystamy z OWI. Rehabilitujemy Syna w domu i raz w tygodniu w ośrodku na nfz. (Niestety tylko tyle nam przysługuje.. chociaż rehabilitanci mówią, że wymaga zdecydowanie więcej rehabilitacji) Oliwier uczęszcza również na zajęcia integracji sensorycznej. Oliwier ma silne wzmożone napięcie mięśniowe co uniemożliwia jemu chodzenie. Oliwier nie siedzi stabilnie. Nie stoi. Nóżki się krzyżują. Potrzebuje sprzętów takich jak ortezy pionizator oraz różnego typu piłki i inne sprzęty do ćwiczenia w domu itd. Co udało Nam się zakupić do tej pory to wózek inwalidzki spacerówkę. Za 2 tygodnie Oliwier będzie miał przymiarkę ortez. Nfz pokryło 4500 zł.. a nam zostało dopłacić jeszcze do tego 1500 zł.. A ja słucham o tym wszystkim i załamuję ręce z rozpaczy skąd brać na to pieniądze? Jesteśmy w trakcie czekania na komisję orzekającą niepełnosprawność.. może wtedy będzie przysługiwało naszemu dziecku więcej bezpłatnej terapii?
(specjalistyczny wózek)
Oboje z partnerem ciężko pracujemy, to nie tak, że leżymy pachniemy i czekamy na mannę z nieba.. Dziewczynki w przedszkolu/szkole.. wynajem mieszkania, życie.. a teraz sprzęty rehabilitacyjne, dopłata do wózka (więc były i kredyty, które spłacamy.. ) i specjaliści bo wiadomo kolejki na NFZ są tak długie.. a czas w wypadku Oliwiera jest bardzo ważny a gdzie dodatkowe terapie? Potrzebne ale nieosiągalne dla naszego budżetu domowego.. Naprawdę radziliśmy sobie dobrze, ale teraz już zupełnie nie wiemy jak wiązać koniec z końcem.. kolejne rachunki, opłaty i coraz większa rozpacz – chcemy dla Oliwiera WSZYSTKO a możemy tak niewiele.
(Mimo tak wielu przeciwności losu Oliwier jest bardzo pogodnym i radosnym dzieckiem)
Nikt nie planuje choroby.. a choroba dziecka i niemoc nasza, rodziców są tak bolesne.. Dlatego chowając dumę w kieszeń, ze spuszczoną głową i wstydem, że muszę prosić – PROSZĘ a nawet BŁAGAM o pomoc mojemu dziecku. Dla niego jestem w stanie zrobić wszystko, walić w każde możliwe drzwi.. prosić z pokorą obcych ludzi o pomoc, o wsparcie. O pomoc w zebraniu środków na potrzebny sprzęt rehabilitacyjny, na terapie.. na wyjazdy do specjalistów i wszystko to czego Oliwier potrzebuje lub będzie potrzebował za chwilę.. Ponoć każdemu z nas dany jest taki krzyż, który jesteśmy w stanie dźwigać przez życie.. ktoś tam u góry przecenił moje, nasze możliwości.. Dlatego jeszcze raz proszę Was wszystkich – pomóżcie mojemu synowi, proszę.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!