Pragnę powitać na świecie mojego trzeciego synka we własnym domku, gdzie będziemy czuć się bezpiecznie, gdzie nikt nie będzie niczego sztucznie wymuszał, przyspieszał, gdzie czekają na niego dwaj starsi bracia, dwa kotki, wspólne duże, ciepłe łóżko, w który po wszystkim razem odpoczniemy... Moje poprzednie dwa szpitalne porody były dalekie od naturalnych i cierpliwych, a podjęte przez personel ingerencje medyczne i powikłania po nacięciach, po których odczuwam ból fizyczny i psychiczny po dziś, utwierdzają mnie w przekonaniu, że w domu nie doświadczymy kolejnej traumy i będzie prawdziwie naturalnie; ufam swojemu ciału... Aby to marzenie mogło się ziścić, potrzebuję Waszej pomocy! Koszty takiego porodu są nieosiągalne w naszej obecnej sytuacji, kiedy zostaliśmy bez wsparcia ojca moich dzieci czy kogokolwiek kto zaopiekowałby się moimi dziećmi, gdybym pojechała rodzić w szpitalu... Stąd moja ogromna prośba o Waszą pomoc! Zostało niedużo czasu, może już za miesiąc, w połowie października, mały Aleksander zdecyduje dołączyć do nas... ❤️