W 1991 roku, mój tata razem z bratem i swoim ojcem a moim dziadkiem zaczęli budowę domu w pięknym miejscu jakim jest Przełęcz Przegibek w Rycerce Górnej, w swojej rodzinnej miejscowości. Dom stawiany był własnymi siłami i w miarę finansowych możliwości, od fundamentów aż po dach. Każda deska własnoręcznie heblowana, meble, ławy, schody a nawet belki sufitowe w których tata rzeźbił kwiaty.

Wszystko to zajmowało sporo czasu oraz nakładu finansowego ale mimo tego każda zmiana i każda najmniejsza przeróbka była dla niego pracą życia z której czerpał satysfakcje. Dla nas ten dom był przystanią, do której każdy wniósł część siebie.

Niestety, w nocy, 25 marca żywioł pochłonął nasze wymarzone miejsce na ziemi.

Niespodziewanie doszło do pożaru, w wyniku którego utraciliśmy wszystko co mieliśmy związanego z tym miejscem. Jako że dom wykonany był w całości z drewna ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie.  

To był ogromny cios dla naszej rodziny, patrzeć jak coś co wznosiliśmy przez wiele lat, własnymi rękoma i kosztem wielu wyrzeczeń płonie a pozostają tylko zgliszcza. Spłonęło absolutnie wszystko. Ściany, podłogi, okna, meble czy nawet sprzęty ogrodowe. Pomimo pomocy kilku zastępów straży pożarnej oraz sąsiadów próbujących własnymi rękoma ugasić pożar niczego nie udało się uratować. 

Pragniemy odbudować to miejsce samodzielnie. Niestety musimy zaczynać od zera. Straty są nieodwracalne dlatego potrzebne jest nam wsparcie. 

W imieniu moim i mojej całej rodziny, bardzo proszę o każdą pomoc. Wiem, że mimo tak trudnej sytuacji uda nam się przywrócić to miejsce do życia a naszemu tacie przywrócić nadzieję na to, że jeszcze wróci do swojego ukochanego miejsca. 

Każda złotówka będzie dla nas bardzo cenna. Jeżeli nie jesteś w stanie pomóc to proszę podaj dalej. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc.

Dobro powraca :)