Witajcie! Masza to przepiękny, 9cio tygodniowy szczeniak. 3 tygodnie tenu znaleźliśmy ją w zaspie śnieżnej. Bez wachania wzięliśmy ją do siebie aby doprowadzić ją do normalnego stanu. Umyliśmy ją, nakarmilismy i nadtepnego dnia zabraliśmy do weterynarza na badanie ogólne i odrobaczenie. Po kilku dniach również została zaszczepiona. Była bardzo wdzieczna i radosna, że znalazła ciepły kąt. Początkowo myśleliśmy o tymczasowej opiece i wydaniu zwierzaka lecz to co sie wydarzyło później zmieniło nasz pogląd na tę kwestię. Psiak w przeciagu doby stracił ruchliwość, zadowolenie oraz apetyt. Ciągle spała, pozniej doszły problemy gastryczne (wymioty, krwista biegunka) i ciężki, płytki oddech. Weterynarz po przeprowadzonych badaniach stwierdził parwowirozę. Suczka spedzila w lecznicy 8 dni. Stan był na tyle powazny, że lekarz zdecydował się na ściągnięcie surowicy z Czech. Dziś dostaliśmy zgodę na zabranie psiaka do domu pod warunkiej stałej i szczególnej opieki. Jednak codziennie musimy stawić się w lecznicy aby podać Maszy leki i kroplówkę. Okres pełnej rekonwalescencji moze wynieść nawet 3 miesiące. Na dzien dzisiejszy koszty leczenia przekraczają 1500 zł i codziennie się powiększają. Nie wliczamy w to specjalistycznej karmy, którą szczeniak bedzie musiał przyjmować. Jest to kolejna znajdka w naszym domu. Pomagamy zwierzakom dojść do ładu i znaleźć bezpieczny i kochający dom. Jednak tym razem sytuacja jak i koszty zwiazane z utrzymaniem przewyższyły nas. Stąd właśnie nasza prośba o pomoc. Chcemy aby Masza została z nami. Jej szanse na przeżycie rosną z każdymi kolejnymi przyjętymi lekami, a my chcemy o nią walczyć.