W lutym tego roku mama trafiła na oddzial intensywnej terapii.. (spedzila tam 2 miesiace.) Stwierdzono Pochp, zwłóknienie płuc. Przez caly czas byla zaintubowana i mimo prob odlaczenia od respiratora, mama nie oddyvha sama, bo nie ma wymiany gazowej, nie wydala dwutlenku wegla. Respirator pomaga jej oddychac. Zrobiona zostala tracheostomia. Okazalo sie, ze nie udana, poniewaz mama ma krotka szyje i została spowrotem zaintubowana. Czekając na kojeną tracheostomie dowiedzieliśmy sie, że mama dostała pełnych atakow drgawek jakby padaczkowych, pełnych, bo mowa tez o mięśniach oddechowych i niedowlad lewostronny. . Leki na padaczkę nie przynosiły rezultatów. Zwykla tomografia nie dala żadnego konkretnego obrazu. Szczęście w nieszczęściu, ze nie bylo żadnych wylewów krwi do mózgu. Po wynikach tomografii z kontrastem uslyszelismy, ze to zespół odwracalnej tylnej encefalopatii. Na kolejny dzien okazalo sie, ze rowniez wystepuje napadowe migotanie przedsionkow. Po 2 tygodnich , gdy poprzednie rozciecie do rurki tracheostomijnej sie zagoilo mozna bylo zrobic kolejne ciecie i wprowadzic rurke drugi raz. Zostal założony rowniez PEG. Mamusia ma 69 lat, wymaga opieki 24/24. Do poludnia jestem z mamą ja , a pozniej jade do pracy i zmienia mnie tata. Mama jest z nami w domu, ale potrzebuje stałego podłączenia do prądu (respiratoterapia i tlenoterapia) oraz leków i opatrunków pod rurkę tracheostomijną i środków dezykfekujacych do rurki i PEGA. Dla mnie jest nasilniejsza i najdzielniejsza osobą na świecie. Bardzo prosze o pomoc w imieniu swoim i mamy o choćby minimalne wpłaty, które juz dużo zmienią w codziennym funkcjonowaniu i odciążą trochę mamę psychicznie.