id: pt2hrs

Na moje leczenie onkologiczne

Na moje leczenie onkologiczne

Nasi użytkownicy założyli 1 275 000 zrzutek i zebrali 1 484 134 489 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Załóż zrzutkę

Aktualności1

  • Witajcie Kochani!

    Minęło kilka miesięcy od zakończenia mojego leczenia.

    W tym czasie odbyłam 3 kontrolne wizyty we Wrocławiu. Kolejna przede mną 10.07.2025 i kolejny stres, za którym idzie badanie genu NMP1 odpowiedzialnego za białaczkę ( trzymajcie kciuki ).

    Wraz z rozpoczęciem nowego roku rozpoczęłam etap fizjoterapii ponieważ leczenie chemią zostawiło wiele skutków ubocznych.

    Największym problemem są uszkodzone stawy- kolana, lewa stopa, których ból towarzyszy mi każdego dnia.

    Mimo to zaciskam zęby i poruszam się jak najwięcej, żeby nie doprowadzić do ich całkowotego zesztywnienia.

    Po takim czasie mogę porównać efekty fizjoterapii prywatnie i na fundusz.

    Niestety fizjoterapia na NFZ ( o ile można to tak nazwać )- nie przyniosła żadnych korzyści. Z przykrością stwierdzam, że to czas zmarnowany.

    Fizjoterapia prywatna to znowu koszty dlatego by móc zaoszczędzić pieniądze zmojej zbiórki, podejmuję wyzwania przez NFZ, albo po prostu poruszam się jak najwięcej.

    Kochani. Nie poddaję się, walczę każdego dnia i dziękuję Bogu za Was. Bo dzięki Wam udało mi się ruszyć do przodu.

    Uzbierane środki z mojej zbiórki przeznaczam obecnie na swoją rehabilitację, za co z góry dziękuję!


    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Mam na imię Ania. Mam 45 lat.

Na co dzień uśmiechnięta i pełna życia.

Do niedawna cieszyłam się każdą chwilą, wykonywałam codzienne obowiązki-chodziłam do pracy, robiłam zakupy, spotykałam się z ludźmi. Po prostu korzystałam z życia, jak każdy na miarę swoich możliwości.

Zawsze byłam przykładem zdrowia, nic mi nie dolegało, regularnie wykonywałam badania, kontrolowałam się.

Na początku kwietnia skorzystałam z profilaktyki badań 40+. Wyniki praktycznie super, lekkie zachwiania niektórych parametrów, ale nic szczególnego.

Wszyscy mi zawsze mówili, że mam ładne zęby. Tak, to był mój największy atut. Nadal jest. Dbałam o nie jak mogłam najlepiej i może dlatego każdy twierdził, że mam tak promienny uśmiech.

Jednak pewnego dnia moje silne dziąsła, którym dotąd nic nie przeszkadzało- po prostu zaczęły krwawić. Skojarzyłam to ze zmianą szczoteczek na soniczne, może ruch obrotowy za mocny, może, że nowe...

Krwawienia nie ustępowały. Przy każdym myciu zębów wypluwałam krew, co zaczęło być już niepokojące.

Pewnego dnia przy zmianie tshirta zauważyłam na ciele kilka siniaków. Dobre 2 tygodnie temu pękło mi na nodze naczynie. Oczywiście jako osoba przezorna, odbyłam wizyty u lekarzy. Uderzyła się Pani, to nic wielkiego, minie.

Jednak którejś nocy obudził mnie potworny ból zębów. Dziąsła popuchły i uniemożliwiały jedzenie.

25.05.2024 ( sobota ), trafiłam do dentysty z potwornym bólem jamy ustnej. Okazało się, że weszła mi martwica w dziąsła, które po prostu za chwilę odpadły.

I tak zaczęła się ta historia...

Kolejnym etapem była wizyta u lekarza rodzinnego, skierowanie na wyniki morfologii i krzepnięcia krwi.

Dokładnie 29.05.2024 r. prosto z wizyty u lekarza trafiłam na oddział hematologii w Pleszewie, gdzie powtórzono badania. Niestety wyniki były dramatyczne. 2 dni później pobrano mi szpik, zawieziono do Poznania. W kolejnych dniach już był wynik i ta diagnoza- OSTRA BIAŁACZKA SZPIKOWA...

By podnieść parametry krwi przetoczono mi krew i podano płytki krwi. Niestety do dzisiaj nie ustabilizowano parametrów ponieważ w moim organiźmie rozwija się ostry stan zapalny.

Dzisiaj mam zostać przewieziona do Kliniki specjalistycznej we Wrocławiu, gdzie rozpocznę walkę o swoje życie, o mój uśmiech.

Leczenie zacznie się od chemioterapii, w dalszej kolejności szukanie dawcy szpiku.

Diagnoza, którą usłyszałam zwaliła mnie z nóg, ale nie zrujnowała jeszcze życia.

Chcę walczyć o siebie i swoją rodzinę.

Mam cudowne córki, męża i milion Aniołów wokół siebie.

Pragnę żyć dla nich jak najdłużej i wierzę, że mi się uda.

Niestety leczenie onkologiczne jest bardzo drogie i nie jesteśmy na nie przygotowani. Nikt w takich chwilach nie jest.

Założyłam tą zbiórkę, żeby mieć szansę na życie. Chcę przetrwać i proszę o Waszą pomoc!

Wasza Ania❤️



Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!