Cziko przygarnęłam ponad 3 miesiące temu, był na łańcuchu przez całe swoje życie - 7 lat !

Tyle lat zaniedbań wpłynęło teraz na jego stan. Okazało się, że miał prawie 1 litr płynów w jamie opłucnej, nie mógł swobodnie oddychać, zaczął kaszleć i krztusić się na każdym kroku. Płyn został odprowadzony, został podany antybiotyk. Cziko przeżył swój pierwszy pobyt w szpitalu w klinice Multiwet pod całodobowym nadzorem. Dziś (11.01.24) odebrałam go z kliniki w stanie stabilnym, jednak dalej nie do końca wiadomo skąd się wzięło tyle płynu w jamie opłucnej. Płyn został poddany badaniom pod kątem m.in. nowotworowym. Czekamy na wyniki. Niestety na początku nietrafione diagnozy, a następnie koszty szpitalne oraz kolejne koszty zaleceń bronchoskopii pod kątem zbadania czy to wina ciała obcego i tomografii klatki piersiowej mnie przerosły (poniżej na zdjęciu koszty bronchoskopii i TK + zalecone echo serca + 2000zł za pobyt w klinice + wcześniejsze badania - to wszystko w 2 dni niestety niespodziewanie przerosło mój budżet domowy na kolejne miesiące).

Kto zdążył poznać Cziko, ten wie, że pomimo 7 lat na łańcuchu to jest tak radosny ziomeczek, że przez 90% dnia cieszy się, macha ogonem i rozrabia, miło by było dać mu jeszcze minimum drugie tyle lat, tym razem w kochającej go i odpowiednio opiekującej się nim rodzinie, przy moim boku nadrobić to co przez tyle lat było dla niego niedostępne.

AKTUALIZACJA:

Wszystko wskazuje na to, że Cziko ma nowotwór. Została zrobiona tomografia komputerowa, która wykazała zmiany guzkowe rozrostowe.