Cześć, tu Witalina.

Jest mi strasznie wstyd prosić o pomoc, zwłaszcza że już kiedyś musiałam to robić z powodu choroby… Ale tym razem również nie dam sobie rady sama. Długo się wahałam, ale nie widzę innego wyjścia.

Choruję onkologicznie od 8 lat. W zeszłym roku skończyłam aktywne leczenie i prawie od razu po leczeniu wróciłam do pracy w gastronomii, ponieważ już od 16. roku życia musiałam ciężko pracować, żeby samodzielnie się utrzymywać. Niestety, w październiku moje zdrowie się pogorszyło do tego stopnia, że musiałam opuścić pracę. Od tamtej pory nie mam stałego dochodu i niestety nie mam nikogo, kto mógłby mi pomóc w tej sytuacji, wspierając finansowo.. 

Od dłuższego czasu moje wyniki krwi balansują na granicy krytycznych wartości, a kilka razy już je przekroczyły. Najgorsze było, gdy organizm zaczął się dosłownie poddawać. Czułam, że moje ciało nie jest w stanie poradzić sobie z samym sobą. Moje serce było coraz słabsze, pojawiały się coraz większe trudności z oddychaniem, saturacja, jak trafiłam do szpitala, spadła poniżej 85. Moje bóle kończyn również bardzo się nasiliły od tego momentu. Nie mogłam przez kilka dni nic jeść ani pić, zwracałam nawet malutki łyk wody. Mój organizm po prostu zaczął się poddawać, a ja czułam, jak gasnę. W końcu trafiłam na SOR. Ale zrobili mi tylko badania krwi, poprawili wyniki kroplówkami, żeby zagrożenie życiu minęło, ale nie przeprowadzono żadnych dokładniejszych badań. Mniej niż po dobie wypuścili mnie do domu, czułam się odrobinę lepiej, choć wciąż było bardzo źle. Ta sytuacja jednak na długo zapadnie mi w pamięć.. Uświadomiła mi, jak kruche jest moje zdrowie i jak ważne jest, bym mogła całkowicie się zbadać. Muszę zadbać o siebie i nie pozwolić, by sytuacja znowu wymknęła się spod kontroli..

Niestety, wiele badań muszę wykonywać prywatnie, ponieważ na NFZ czeka się miesiącami. Sama gastroskopia i kolonoskopia w znieczuleniu ogólnym to koszt ponad 2 tys. zł, a do tego dochodzi tomografia komputerowa kilku miejsc, rezonans itd.. Choć niektóre badania są tańsze, to łącznie wszystko to składa się na sporą kwotę. 

Muszę również korzystać z prywatnych wizyt u specjalistów, ponieważ nie wszędzie mogę dostać się na NFZ – chodzi m.in. o hematologa, gastroenterologa, neurologia i ortopedę.

Dodatkowo zmagam się z poważnymi chorobami psychicznymi, które niestety mocno uprzykrzają mi życie. Z tego powodu muszę być pod stałą opieką psychiatry, a to wiąże się z dodatkowymi kosztami. Bardzo potrzebuję także psychoterapii, ale niestety nie stać mnie na nią, a bez niej naprawdę trudno mi normalnie funkcjonować i żyć.

Leczenie onkologiczne zniszczyło też moje zęby – w zeszłym marcu skończyłam całkowicie leczenie stomatologiczne (18 zębów), a już w grudniu musiałam ponownie naprawić 20, teraz ponownie 8+ wymaga natychmiastowego leczenia kanałowego, jeszcze 3 dosłownie wypadły (więc potrzebuję implantów..) Stany zapalne sprawiają, że czasem muszę powtarzać leczenie, co jeszcze bardziej zwiększa koszty.. Zdrowie zębów jest bardzo ważne w mojej sytuacji, ponieważ zapalenia wywołują zwiększenie węzłów chłonnych, co jest niebezpieczne dla mnie, bo wywoływać postępy chłoniaka.  

Przez to wszystko mam spore długi. Leczenie, wizyty u lekarzy, badania, leki – to wszystko w czasie mojego leczenia się nawarstwiało i teraz nie jestem w stanie samodzielnie z tego wyjść.. Do tego dochodzą podstawowe wydatki – muszę wynajmować mieszkanie i pokrywać codzienne potrzeby, co przy braku stałego dochodu staje się coraz większym wyzwaniem.. Szukam pracy i wysyłam CV, ale niestety nie otrzymuję żadnych odpowiedzi. To pewnie też kwestia tego, że w mojej sytuacji trudno znaleźć coś, co byłoby dla mnie odpowiednie – żebym mogła sobie z tym poradzić i żeby nie zagrażało to mojemu obecnemu stanowi. A niestety nic zdalnego znaleźć się nie udaje..

Dlatego proszę o pomoc – każda złotówka to dla mnie ogromna szansa na powrót do zdrowia i stabilności..

Tworzę też szydełkowe maskotki, w które wkładam mnóstwo serca! Więc można również wesprzeć mnie, zamawiając jakiś unikalny ręcznie robiony upomineczek! (ig: crochet.linxssks)

Dziękuję! 🫂