Nazywam się Kamil Karnowski. Mam 36 lat i właśnie usłyszałem najtrudniejszą diagnozę w moim życiu. Rozsiana, złośliwa choroba nowotworowa. Guz jądra lewego, liczne przerzuty do wątroby i płuc. Duży guz w przestrzeni zaotrzewnej naciekający na dwunastnicę, aortę, nerkę… Rak wszedł w moje ciało brutalnie i bezlitośnie.

Jeszcze kilka miesięcy temu żyłem normalnie. Miałem plany, marzenia, zwykłe codzienne sprawy. Dziś moją codziennością są szpitale, chemioterapia paliatywna, walka z bólem i strach przed tym, co będzie jutro.

Leczenie trwa. Przechodzę ciężką chemioterapię. Przede mną dalsze badania, w tym radioskopia i być może operacja, która może dać mi szansę na dalsze życie. Niestety, wiele kosztów muszę pokrywać sam. Leki, leczenie poza szpitalem, specjalistyczne konsultacje, prywatna opieka i wsparcie po wyjściu ze szpitala – to wszystko przekracza moje możliwości finansowe.

Potrzebuję 20 000 zł, by mieć realną szansę walczyć dalej.

Nie proszę o litość. Proszę o pomoc. O szansę.

Każda złotówka ma dla mnie ogromne znaczenie.

Każde udostępnienie może sprawić, że ktoś jeszcze mnie usłyszy.

Nie chcę się poddawać. Nie teraz.

Z całego serca dziękuję każdej osobie, która stanie obok mnie w tej najtrudniejszej walce.

Kamil Karnowski