Jolanta ma 47 lat i mieszka w Marunowie. Tu się urodziła i wychowała. Tu spędziła swoje życie. Znamy ją wszyscy. Zawsze uśmiechnięta, radosna, z poczuciem humoru i optymizmem. Pracowita, życzliwa każdemu…. Choć nie miała nigdy łatwego życia, cieszyła się z tego, co ma. Nigdy nie narzekała. Samotnie wychowała syna i opiekowała się rodzicami. Cieszyła się, bo nie tak dawno została babcią. Niestety okrutny los znów rzucił jej kłody pod nogi. Diagnoza…. rak trzustki, który zaatakował znienacka i podstępnie. Nie dość, że nowotwór, to jeszcze w tym samym czasie śmierć matki…Okrutny los jej nie szczędził….Musimy zareagować i prosić wszystkich o pomoc. Nadzieją dla Joli jest operacja w Bydgoszczy, która może przedłużyć jej życie. Koszt operacji to 48000 zł. To ogromna suma, która przerasta możliwości finansowe rodziny. Wszyscy mamy świadomość, jak kosztowne są terapie, ale wierzymy, że wspólnie uda nam się uzbierać tę sumę, dla Jolki, dla jej rodziny. Prosimy o jakąkolwiek pomoc, bo teraz liczy się każdy gest, każda wyciągnięta dłoń, każda złotówka… Pamiętajmy, że razem możemy więcej, a dobro zawsze powraca z podwojoną siłą. Musimy walczyć i próbować wszystkiego, żeby Jola wyzdrowiała. Prosimy wesprzyjcie jej walkę o życie, pomóżcie jej wygrać. Razem sprawmy, by mogła się cieszyć życiem i swoją rodziną.