Gdybyśmy tylko mogli cofnąć czas... Niestety. Los zmusił nas do tego, byśmy stanęli do walki o przyszłość synka i w tej walce nie możemy się poddać.

Nasz czteroletni synek doznał rozległego urazu lewej dłoni. w skutek wypadku doszło do wielotkankowych urazów, licznych złamań, zwichnięć i amputacji paluszków. Niemal natychmiast dzięki Lotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu Bruno trafił helikopterem do szpitala, gdzie odbyła się pierwsza, bardzo trudna operacja. Nieznośna niepewność, "czy uda się uratować paluszki?", "czy będzie mógł nimi ruszać?" rozdzierała nasze umysły. Po żmudnym procesie gojenia, wiemy że Synek prawie nie ma chwytu i nie rusza dwoma paluszkami, wskazującego w połowie brak. Teraz jest osobą niepełnosprawną i mimo, że tyle już wycierpiał, wiemy że jesteśmy na początku naszej drogi. Po setkach kilometrów i wielu konsultacjach, wiemy że naszego maluszka czeka co najmniej kilka operacji i ciągła rehabilitacja. Dają one nadzieję na poprawienie motoryki i plastyki, która jest bardzo zdeformowana. Mamy nadzieję, że doprowadzi nas to, do sprawnej przyszłości Bruncia. Rehabilitacja i operacje, generują koszty, których nie jesteśmy w stanie udźwignąć. Prosimy, pomóż nam!