Szanowni państwo!!! Ludzie o wielkich sercach!!! Gdy codzienność jest nieustanną ciężką i bolesną walką o namiastkę sprawnośći i samodzielnośći... Nie chodzi o to, żeby przeżyć jak najwięcej dni, ale żeby mieć jak najwięcej życia w tych dniach... Nazywam się Ania Bessarab i jestem tylko 2 letnim dzieckiem, które od urodzenia musiało walczyć o życie..... A teraz muszę ciężko pracować, aby nie pozostać roślinką.To była długo wyczekiwana ciąża dla moich rodziców, byli bardzo szczęśliwi. Według wyników badań nie było nic niepokącego, miałam się urodzić w Sylwestra. Ale coś nie poszło zgodnie z planem i przez cesarskie cięcie urodziłam sie 20 listopada 2019 roku. Pomimo co przyszła na swiat przedwcześnie i z małą masą urodzeniową od pierwszych chwił bardzo dobrze sobie radziła. Szło ku dobremu... Ale los postanowił inaczej i zakręczyło się: 5 pierwszych miesięcy mojego życia to pobyty w szpitalach, długa intubacja i rzeki kroplówek, dużo bólu, nerwów i badań, rozłąki z mamą i tatą bo już w piątej dobie życia ja, taka mała kruszynka, trafiłam na stól operacyjny -doszło do martwiczego zapalenia jelit. Po dziesięciu dniach ponownie pilnie trafiam na blok. Werdykt lekazy szokuje: wycięto mi prawie całe jelita i bez żywienia pozajelitowego nie przeżyję i tygodnia. W Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie było założono Cewnik Broviaca i wyloniono ileostomję, którą po roku zlikwidowano. Widziałam jak moja mamusia potajemnie ociera lzy, czułam jak boi się o moje życie i muśiałam walczyć o swoje i nie poddałam się. Po tak poważnych i skomplikowanych operacijach nie obyło się bez ciężkich powikłań: doszło do niedotlenienia i niedokrwienia mózgu😭. W wyniku dodatkowych badań uznano mi wrodzone zakażenia wirusem Cytomegalii, moja główka przestała normalnie rasnąć, a mózg na całym obszarze ma liczne zwapnienia i porażenia tylnej części. Cłuch mam dobry a ot ze wzrokiem kiepsko : obustronne niedowidzenia, trudne do oceny. Nie skupiam wzrok, nie wiem jak wygląda mama... Ona zawsze powtaża że świat jest piękny CHCĘ GO ZOBACZYĆ. Jestem zamala zeby zrozumiec że coś z moim ciałkiem nie tak jak powinno być. Czy będę bawic się w chowanego? Jeżdzić na rowerze? Biegac na wyscig z tatą? Zrywać kwiatki dla kochanej mamusi? W końcu chcę na swoich nóżkach gonic pieska i liście w parku. CZY WÓZEK INWALIDZKI MOJĄ PRZYSZLOĆĄ?Na dziś jestem przykuta na 14 godzin nacodzień do kroplówki żywieniowej, która ogranicza i tak nie normalne funkcjonowanie. Co drugi miesiąc mam kontrole w poradni żywienia przy CZD w Warszawie, Bardzo lubie tam przyjezdżać))). Moja codzienność to neustanne badania, kontrole stanu zdrowia, pobyty w szpitalach, wizyty u lekarzy i rachabilitacja. Już cały rok walczę z padaczką, dobierane leki po pewnym czasie przestają działać prawidłowo i wtedy liczne napady jak tornado odżucają mój rozwój daleko wstecz. Ja jeszcze nie siedzę i nie stoję i żeby cieszyćsię tym cudownym życiem wpełnie potrzbuję intensywną rehabilitację. Błagam o wsparcie mnie w walce o lepszą przyszlość. Jestem pełna energji do życia🤸🧚,zamierzam cieszyć się każdym dniem, każdą chwilą i śmiać się ile się da. Siła, nadzieja i wiara doprowadzi do tego, że tą wałkę WYGRAM💪!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Dużo zdrówka dla Anusi 😘
Dziękujemy ❤️❤️❤️