Franuś to kotek po dużych przejściach, który został znaleziony na jednym z parkingów w Kościelisku. 

Był w bardzo kiepskim stanie i dużym znakiem zapytania było to, czy osoby, które go znalazły są w stanie jeszcze mu pomóc. Miał zaawansowany koci katar, był pogryziony i bardzo zarobaczony ( pasożyty zewnętrzne i wewnętrzne). Miał również zgnite wszystkie zęby. 

Przeszedł gruntowne leczenie, ekstrakcję wszystkich zębów i został wykastrowany. Długi czas Franek szukał domu i znalazł go u mnie. 

Przebył bardzo długą drogę, bo finalnie znalazł się w Poznaniu, ale miłość nie wybiera, pokochałam go od pierwszego momentu, kiedy go zobaczyłam.

Mam też trzy kotki znajdki, które znalazłam w kontenerze, miały wtedy zaledwie 5 tyg. Franuś odrazu poczuł się u mnie jak u siebie w domu. Zaprzyjaźnił się z resztą stada. Niestety pokłosie bezdomności dało znać o sobie- Franuś znowu zachorował. 

Zaczynamy wszystko od nowa. Koci katar, ropny wypływ z ucha i z nosa, kichanie. Czeka nas długie i kosztowne leczenie. Dodatkowo lekarz zalecił wymazy, podawanie antybiotyku w zastrzykach i kropli. 

Oprócz Franka na koci katar zachorowały niestety wszystkie pozostały moje koty.

Martwi mnie ta sytuacja, bo już jestem zadłużona na 600zł, nie licząc wcześniejszych wydatków. 

Po tym wszystkim co Franuś przeszedł do tej pory, chciałabym zapewnić mu dom, którego nigdy nie miał i zdrowie, z którym też jest na bakier. 

Jest wspaniałym, pełnym miłości i zaufania do człowieka kotem. 

Stąd moja prośba do Państwa o wsparcie w leczeniu Franka, ponieważ robię wszystko co w mojej mocy, pomimo tego, że sama jestem osobą z niepełnosprawnością. 

Będę bardzo wdzięczna za choćby najmniejszą pomoc.