Witam! W grudniu 2016r. zdiagnozowano u mojej siostry (34l.) złośliwego guza mózgu (glejak - II stopień ). Z powodu wielkości i położenia guza, operacja, chemioterapia oraz radioterapia czyli jedyne dostępne w Polsce metody leczenia są w jej przypadku niestety nieskuteczne i zbyt ryzykowne. Szansa na wyleczenie jest w terapiach niedostępnych w naszym kraju. Pokładamy nadzieje w klinikach znajdujących się na terenie Niemiec lub USA, niestety wiąże się to z bardzo dużymi kosztami. Kwota która umożliwiłaby nam rozpoczęcie terapii to koszt około 300 000 zł , jest to niestety suma znacznie przekraczająca nasze możliwości. Dotychczasowe leczenie, na które wydane zostały wszystkie nasze oszczędności, nie przyniosło wyczekiwanych efektów. Dalsza walka z naszym "pasażerem na gapę" jest niestety bardzo kosztowna. Ze względu na to, iż nasz "nieproszony gość " jest uparty i złośliwy, a czas rozdaje karty, nie możemy go zmarnować i wierzymy, że wygramy tę walkę. Każdy dzień jest na wagę złota, a jedyny sposób w jaki mogę zawalczyć o moją siostrę to pomoc w zorganizowaniu środków finansowych na leczenie, które pozwoli nam wygrać tę nierówną walkę. Pozdrawiam i z całego serducha dziękuję za wsparcie. Anna Pyrzanowska

English below:

Dear All In December 2016 my 34 year old sister was diagnosed with malignant brain tumour: glioblastoma, grade II. Due to its size and location the surgery as well as chemotherapy and radiotherapy – the only available therapies in Poland – are unfortunately inefficient and too risky. The only chance can be seen in methods unavailable in our country. We’re in big hope with clinics located in Germany or USA but unfortunately there is very high cost involved in it. The amount to proceed with the therapy would be about PLN 300 000, but this is far above our capabilities. We spent all our savings for the therapy so far just to see no positive effects yet. Let’s face it: getting rid of this "stowaway" is very expensive and we cannot afford it. Considering our “uninvited guest” is very stubborn, and vicious, time is our big enemy in all that as well. We cannot waste any minute of it and we still believe we can win. For us every day is like ounce of gold and the only way to fight for my sister is to help her raise some funds for necessary treatments. I know this unfair battle can be won! My sincere and warmest regards for everyone willing to participate – thank you for any possible support, Anna Pyrzanowska