Kiedyś miałem dom, dziś nie tracę nadziei na lepsze jutro
Kiedyś miałem dom, dziś nie tracę nadziei na lepsze jutro
Nasi użytkownicy założyli 1 276 588 zrzutek i zebrali 1 489 138 126 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
„Kiedyś miałem dom. Naprawdę. Pamiętam ciepło. Pamiętam czyjeś ręce, które głaskały mnie po głowie. Miałem swoje miejsce na kanapie. Miałem imię. Miałem kogoś, kto mówił do mnie cicho wieczorami. Nie wiem, co zrobiłem źle...
Może zachorowałem? Może za dużo sierści zostawiałem na kocu? Może po prostu przestałem być potrzebny.
Pewnego dnia drzwi się zamknęły i już nikt ich nie otworzył...
Zostałem sam. Głodny, przerażony, obcy w świecie, który nie miał dla mnie litości.
A mimo to... wciąż lgnąłem do ludzi. Może to głupie. Może nie powinienem. Ale kiedy widzę człowieka, serce mi przyspiesza. Może to właśnie ten, który mnie przytuli. Który powie: "Czesiu, chodź do domu."
Bo ja wciąż wierzę. Wciąż czekam. Wciąż pamiętam, jak to było kochać i być kochanym.”
Czesio patrzy na nas swoimi wielkimi oczami i zdaje się, że właśnie to chce nam przekazać.
Nie mamy co do tego wątpliwości – Czesio kiedyś miał dom. Miał swój kocyk, swoje miejsce na parapecie, swoją miseczkę i może nawet człowieka, którego kochał najmocniej na świecie.
Nie wiemy, co się stało.
Ale wiemy jedno: nikt, kto nie zaznał miłości, nie tuli się tak rozpaczliwie do obcych ludzi.
Czesio, mimo wszystko, wciąż ufa.
I to właśnie łamie nam serca najbardziej – bo ten kot nie powinien być tu, na ulicy.
To nie jest kot wolnożyjący. To jest ktoś, kto został wyrzucony jak niepotrzebna rzecz, a mimo wszystko nie przestał ufać.
Mały, cichy dramat porzuconej istoty, która wciąż wierzy, że dobro istnieje...
Po otrzymaniu zgłoszenia, przez 3 dni przeczesywaliśmy okolice – o świcie i po zmroku. Pomogła nam cudowna mieszkanka osiedla. I tak Czesio trafił w nasze ręce – a przede wszystkim w nasze serca.
Kim jest Czesio?
Czesio to około dwuletni kot. Kiedy do nas trafił, był w katastrofalnym stanie:
-wychudzony, odwodniony, z pustym spojrzeniem, które złamałoby najtwardsze serce,
-miał w ciele aż 13 kleszczy – trzynaście(!),
-świerzbowiec, pchły, wszoły, przerzedzona sierść - to jego codzienność,
-był zarobaczony do tego stopnia, że wymiotował robakami,
-ma kaliciwirus, przez co musi przyjmować antybiotyk,
-cierpi na alergie – jest na drogiej diecie eliminacyjnej, dostaje specjalistyczną karmę dla alergików,
Potrzebujemy około 5000 zł, by pokryć dotychczasowe i dalsze leczenie Czesia, diagnostykę, specjalistyczną karmę oraz oraz leki.
Już teraz Czesio skradł serca naszych wolontariuszy.
Jego wielkie oczy i spokój mimo cierpienia sprawiają, że nie sposób go nie pokochać.
Chcemy, żeby jego historia była opowieścią z happy endem, a nie kolejną smutną notką o kolejnym zapomnianym kocie.
Dlatego prosimy o pomoc dla tego wspaniałego kocurka!
Nie pozwólmy, by Czesio – mała kulka dobroci – zgasł, zanim znów będzie mógł rozgrzać czyjeś kolana.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.