id: nwk6zw

Leczenie klaczy Kredki

Leczenie klaczy Kredki

Organizator przesłał dokumenty potwierdzające wiarygodność opisu zrzutki
Zrzutka została wyłączona przez organizatora.
Aktywne skarbonki na zrzutce: 1
Dodaj skarbonkę do zrzutki

Nasi użytkownicy założyli 1 190 679 zrzutek i zebrali 1 255 536 666 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności11

  • We wtorek 21.05.2024 miała 3 gastroskopię, którą poprzedzała 24 godzinna głodówka (normalnie głodówka przed badaniem gastrologicznym trwa 12h). Jak większość z was pamięta, podczas poprzednich badań mimo głodówki i wszelakich zabezpieczeń nadal była obecna treść w żołądku. Było to spowodowane spowolnionym opróżnianiem żołądka. Nie inaczej było tym razem. Po mimo doby bez jedzenia, 4 godzin bez wody na monitorze gastroskopu znowu pojawiła się treść pokarmowa. Znowu znajdowały się tam rzeczy, które jadła kilka dni wcześniej. W związku z tym nadal nie wiemy co dzieje się przy odźwierniku, możemy tylko gdybać. Ze względu na to, że Kredka od 3 tygodni jest na lekach na wrzody i do momentu gastroskopii z koniem nic się nie działo możemy tylko przypuszczać, że przyczyną jej stanu przed leczeniem były właśnie wrzody. Jednak, żeby mieć więcej pewności oraz znaleźć przyczynę spowolnionego opróżniania żołądka musimy wykonać badanie USG jamy brzusznej, które na szczęście nie jest już inwazyjne i można, a wręcz trzeba je wykonać z wypełnionym żołądkiem i jelitami. Oczywiście umówiłam to badanie z doktorem i czekamy już tylko na jego telefon kiedy może do nas podjechać. Muminek na omeprazolu i Ulgastrolu musi być jeszcze przez dwa tygodnie. Wydaje się, że historia ma happy end i tu niestety muszę was wyprowadzić z błędu… Na drugi dzień po gastroskopii z kobyłą było wszystko w porządku. Do po południa. Znowu zaczęła się kłaść (wręcz  rzucała się na ziemię) , oglądała na boki. Po mimo wymuszania ruchu, puszczania gazów, pracy jelit, wydaleniu  jednej kupy nie poprawiało się. Oczywiście wezwałam weterynarza. Diagnoza: przeładowanie treścią pokarmową. Kobyła dostała leki rozkurczowe, przez sondę nosowo-żołądkowa podana została parafina. Po tych zabiegach wraz z moim partnerem poszliśmy razem z Muminkiem do lasu na spacer. W lesie załatwiła się i nawet ożywiła. Niestety po powrocie do stajni znowu zaczęła polegiwać w boksie. Ze względu na to, że parafina potrzebuje kilku godzin na przepychanie treści do dalszej części przewodu pokarmowego  więc moja noc wyglądała tak, że co 2 godziny do niej chodziłam i spacerowałam z nią (przez całą noc byłam z weterynarzem w kontakcie). Gdzieś koło 1 w nocy po 6-7h od wizyty weterynarza poszła pierwsza kupa, ale niestety po wejściu do boksu znowu się położyła. Mimo podania leków mogą pojawiać się bóle, ponieważ przesuwająca się, zalegająca treść może wywoływać ból. Tak było w przypadku Kredki. U niej chęć położenia się mogła być też spowodowana zmęczeniem i bólem stawów (przez dwa dni jej nogi dostały w kość plus jeszcze te spacery w ręku oraz zmiana pogody). Rano gdy do niej poszłam z lekami stał się cud. Mumin rżąc radośnie wstał na mój widok (a raczej na widok wiadra) i zjadła paszę z lekami. Na razie jest wszystko w porządku, ale ciągle musi być monitorowana i ze względu na to, że jej problemy są spowodowane jak pisałam wcześniej, spowolnionym opróżnianiem żołądka musi dostawać małe ilości, kilka razy dziennie moczonych trawokulek  (tygodniowo dwa  worki) z siemieniem lnianym, na przemian z moczonym sianem. Pieniądze, które miałam przeznaczone na USG poszły wczoraj na weterynarza. Dlatego jestem zmuszona założyć nową zbiórkę, ponieważ czeka nas dalsza diagnostyka oraz muszę kupić minimum pół tony trawokulek oraz kolejne suplementy dla Kredki :( liczyłam się ze wzrostem kosztów leczenia o czym was również poinformowałam:(

    Trzymajcie kciuki za Muminka! AIodY2xA1qh9FPRJ.jpgRBQzCOE6lCDQMNvG.jpg

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Kredka po raz pierwszy pojawiła się w moim życiu w roku 2016, kiedy to zamieszkała w mojej stajni. W ramach pokrycia części kosztów pracowała w szkółce, gdzie sprawdzała się fantastycznie jako nauczyciel zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych jeźdźców bez względu na wiek adeptów. Cechujące ją spokojne usposobienie, jednocześnie z własnym zdaniem i miękki chód, sprawiły, że wielu ją uwielbiało. Jeśli mają okazję to dzisiaj czytać, na pewno wspominają ją z uśmiechem. Łasa na czułości i smakołyki szybko wkupiła się w łaski. Niestety Kredkę zaczął dopadać wiek i po przeprowadzce nie brała już tak często udziału w zajęciach, aby jej nie przeciążać. 


Pierwsze poważniejsze problemy zdrowotne Kredki zaczęły się w roku 2020 – po raz pierwszy w życiu dostała kolki. Problemy nie były zbyt wyraźne, ale koń dawał znaki, że coś mu dolega. Po uzgodnieniu z jej właścicielem wezwałam weterynarza, który wykonał badanie rektalne, w którym niczego nie wykryto. Kredka dostała wtedy leki przeciwbólowe, po których poczuła się lepiej. Kolejny rok minął jej spokojnie.


Zimą 2022 objawy wróciły, były niezwykle nasilone i ustąpiły dopiero za trzecim razem (podczas jednej nocy) po podaniu bardzo wysokiej dawki leków. Jej stan spoważniał w sierpniu tego samego roku. Gorączkowała, polegiwała, spadł jej również apetyt. Właścicielce zasugerowano gastroskopię, żeby dowiedzieć się, co jest przyczyną. Niestety powstrzymał ją brak funduszy. Ostatecznie Kredka była leczona doraźnie. W czasie kuracji zdarzały się pojedyncze epizody, kiedy objawy znów dawały o sobie znać, jednak nie były one już tak silne. Po zakończeniu kuracji Kredka poczuła się lepiej. 


2023 był dla Kredki łaskawszy, zdarzały się jedynie sporadyczne przypadki, kiedy traciła apetyt czy polegiwania.


Kolejne poważniejsze objawy miały miejsce w styczniu 2024 roku, które przeszły po zastosowaniu leków przez weterynarza. Właścicielka po tej sytuacji kupiła Gastrogel, żeby profilaktycznie wspomóc układ pokarmowy. Od tamtej pory Kredka żyła sobie spokojnie, aż do kilku dni przed Wielkanocą, kiedy to po raz kolejny zaczęła się kłaść, była apatyczna i spadł jej apetyt. Na szczęście po kilku godzinach poczuła się lepiej i obyło się bez wizyty weterynarza, oczywiście po mojej konsultacji z właścicielką.


08.04.2024 Kredka znów poczuła się gorzej. Nie chciała opuścić boksu, była apatyczna, a gdy wreszcie skłoniłam ją do wyjścia na padok, nie ruszyła siana. Nawet śniadaniem nie była zainteresowana i od razu się położyła. Właścicielka zdecydowała, żebym zadzwoniła do weterynarza. Weterynarz zbadał Kredzię, stwierdził bolesny jajnik, jednak zlecił przy tym gastroskopię ze względu na bardzo częste dolegliwości, jakie ją dotykały. Rektalnie była czysta. Właścicielka poprosiła mnie o umówienie gastrologa, który przyjechał do nas do stajni po dwóch dniach. Podczas gastroskopii nie udało się niczego wykryć ze względu na treść zalegającą w żołądku, mimo iż zgodnie z zaleceniem weterynarza przygotowałam konia do badania wzorowo. W związku z tym umówiliśmy się na kolejne badanie gastrologiczne, które było konieczne choćby ze względu na kolejny epizod bólu u konia. Kolejny raz dopilnowałam, żeby Kredzia na pewno była na czczo (14 godzin). Wzmocniłam kaganiec, skrupulatnie do ostatniego źdźbła siana sprzątnęłam boks, na prawie 5 godzin przed badaniem zabrałam wodę (normalnie przed takim badaniem zabiera się wodę na 3-4 godzin przed). Pomimo tego podczas badania znowu była treść w żołądku... Zalegały tam nawet resztki marchwi i słonecznika, które jadła 3-4 dni wcześniej! Po badaniu weterynarz stwierdził, że opóźnione opróżnianie żołądka może być spowodowane wrzodami lub jak się obawiamy czerniakiem (ze względu na umaszczenie Kredki, jest ona w grupie ryzyka), który może nie dawać objawów zewnętrznych i wyniszcza konia od środka. Zgodnie z zalecaniem weterynarza Kredka rozpocznie 4-tygodniową kurację lekami Ulgastrol i Abprazol, po czym przeprowadzimy u niej kolejne badanie gastrologiczne, tym razem również z USG jamy brzusznej, aby zobaczyć, czy oprócz wrzodów nie ma tam innych zmian. 


Ostatecznie właścicielka zrezygnowała z leczenia i chciała oddać konia jak najszybciej przez brak funduszy.

Na jej prośbę zaczęłam rozglądać się za potencjalnym nowym domem, ale nie znalazłam nikogo chętnego. Ze względu na to, że Kredziula żyła i pracowała u mnie kilka lat nie wybaczyłabym sobie gdyby ten koń opuścił moją stajnię i trafił w złe ręce. 


Skonsultowałam się z moim partnerem i oboje podjęliśmy decyzję, że Kredka zostaje z nami do końca swoich dni bez względu na koszty leczenia. W ten sposób 17 kwietnia stałam się właścicielką Kredzi. Nie mogłam postąpić inaczej. Kredka to wspaniały, mądry koń i zasługuje na długie, szczęśliwe życie. Będę walczyć o jej zdrowie i dobrostan. Jednak, aby to zrobić, potrzebne są środki. 


Wstępny koszt leczenia, tylko przez najbliższe 4 tygodnie to około 3500 zł. Obawiam się jednak, że suma znacznie wzrośnie, jako że Kredka boryka się z problemami ponad 2 lata. Oprócz leków w kosztorys wchodzą badania (kontrolna gastroskopia i badanie USG) i suplementy diety wspomagające kurację. 


Dlatego proszę każdego, kto jest w stanie o wsparcie dla Kredki na drodze do powrotu do zdrowia i szczęśliwej, spokojnej starości. Bez was nie damy rady, liczy się każdy grosik.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 45

 
Dane ukryte
50 zł
JI
Janek
80 zł
AC
Anna Chrząszcz
100 zł
DO
Dominika
5 zł
TH
Thjodwitni Hagal
450 zł
MP
Miłosz Pawlita
10 zł
GK
Gosia Kowalczyk-Brzozowska
20 zł
 
Dane ukryte
20 zł
KA
KatJag
50 zł
TD
Teresa Dabrowska
100 zł
Zobacz więcej

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!