Maniek to około 13-letni psiak, który został odebrany interwencyjnie. Przez 12 lat żył a właściwie wegetował na łańcuchu. Przez te 12 lat nie był pod opieką weterynarza. Ma chore serce i na stałe przyjmuje leki. Ma również chorą wątrobę i jest na specjalistycznej karmie Hepatic już do końca życia.

Teraz ma kochających i troskliwych opiekunów. To moi sąsiedzi, starsi ludzie na emeryturze. Niestety Maniek zaczął podupadać na zdrowiu.

Walka o Mańka trwa już dwa tygodnie.  Zachorował na kaszel kenelowy. Zaczął słabnąć z dnia na dzień. Od pięciu dni pojawiły się problemy z przyjmowaniem pokarmu i w końcu wody.

Maniek jest pod stałą opieką weterynarza. Teraz te wizyty są codziennie, bo dostaje zastrzyki. Leki doustne niestety zwraca. Są to zastrzyki wzmacniające apetyt, przeciwwymiotne, przeciwzapalne.

Wizyta u weterynarza za wizytą. Kto ma pod opieką zwierzęta ten wie jakie to są koszty. Na ten moment te koszty przekroczyły całkowicie budżet Pana Adama i Pani Jadzi. Chcemy, żeby Maniek miał najlepszą opiekę medyczną, żeby opiekunów było stać na leki, kroplówki, badania. Maniek absolutnie na to zasługuje. Wystarczy zobaczyć na zdjęciach jaką przemianę ten psiak przeszedł! Jego opiekunowie są zrozpaczeni. Pragną dać mu jeszcze trochę życia w cieple, miłości i z pełną miską. Dlatego bardzo was proszę o pomoc.

Mamy świadomość, że może wydarzyć się wszystko. To wyniszczony przez poprzednich „opiekunów” pies. Jeśli stanie się tak, że Maniek nie da rady a pieniądze ze zrzutki zostaną, to postanowiliśmy, że przekażemy je do schroniska w Gaju, niedaleko Śremu skąd pochodzi Maniek. To przez pracowników tego schroniska Maniek został uratowany.