Życie nie rozpieszczało Muffinki. Przez wiele lat granice jej świata wyznaczał łańcuch... Potem - jak z deszczu pod rynnę - trafiła do przechowalni, a dopiero stamtąd do nas. Wtedy dopiero, bardzo powoli, zaczęła przekonywać się jak smakuje dobre psie życie. Dostała od nas wszystko, czego naprawdę potrzebuje pies. 

Teraz robimy wszystko by miała godną emeryturę. Nie możemy jednak uchronić jej od starości i różnych dolegliwości... Muffinka doznała urazu gałki ocznej, który wymaga długiego leczenia. Stanęliśmy do walki i nie składamy broni, a i jej nie brakuje determinacji. Jest bardzo dzielna, chociaż zabiegi nie przypadły jej do gustu.Leczenie Mufinki kosztuje, niemało... już teraz mamy długi w lecznicy. Sami tego nie udźwigniemy, dlatego Was prosimy o wsparcie w batalii o zdrowie naszej podopiecznej. Każda złotówka to dla niej nadzieja na jesień życia w komforcie i bez bólu. 

Dziękujemy za wsparcie, bez Was nie byłoby nas, nie byłoby Mufinki na wygodnych poduszkach.