id: p22wv5

Gabryś Mały Wielki Wojownik

Gabryś Mały Wielki Wojownik

Nasi użytkownicy założyli 1 165 965 zrzutek i zebrali 1 212 200 716 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Cześć jestem Gabryś :) Urodziłem się 8 września 2016 roku jako silny zdrowy chłopczyk – rodzice byli tacy dumni i szczęśliwi. Niestety 3 dni później już nie byliśmy tak szczęśliwi… Ja płakałem ,nie miałem siły jeść i czułem, że coś się dzieje, dlaczego nie mogę otworzyć oczu i popatrzeć na mamusię…? Kilka chwil później Pani pielęgniarka zabrała mnie na badania, których wyniki okazały się złe a nawet bardzo złe, zanim Pani Ordynator poprosiła rodziców na rozmowę wezwała już dla mnie karetkę- stan krytyczny-diagnoza ? krwiak namózgowy 4x4 cm-rokowania ? Wodogłowie, Padaczka, Niedowład całej lewej strony i wiele innych możliwych powikłań – jeden wielki znak zapytania co będzie dalej ??? Będę żył ? Nie wiadomo… Konieczna jest operacja...

Kilka godzin później przygotowywano mnie już do operacji, leżałem w inkubatorze, nie wiedząc co dalej, a jak udało mi się otworzyć oczka zobaczyłem mamusię… była smutna, bardzo smutna i cały czas powtarzała, że bardzo mnie kochają z tatusiem i będą czekali na mnie pod salą operacyjną. Doczekali się, po kilku godzinach byłem już po operacji, w główce miałem dren i był on tam kilka tygodni. Rano po operacji dostałem ataku padaczki i od razu podano mi leki i na szczęście atak już się nie powtórzył. Przez następne kilka tygodni rodzice na zmianę czuwali przy moim szpitalnym łóżeczku, nie wiem jak oni to robili- zasypiałem wieczorem był tatuś, budziłem się rano był tatuś i już mamusia i tak na zmianę przez kolejne 3 tygodnie . Jak oni bardzo muszą mnie kochać ♥

Po kilku tygodniach poczułem się już troszkę lepiej (nie było kolejnego krwawienia) i mogłem po raz pierwszy zobaczyć-w końcu- jaki piękny jest świat i gdzie będę mieszkał z rodzicami.Tak, Pan doktor pozwolił rodzicom zabrać mnie do domku :) Kolejne 8 miesięcy żyliśmy w strachu i niepokoju, bo w mojej malutkiej główce tykała bomba, zmniejszająca się z miesiąca na miesiąc ale bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć. Długo trwało, aż rodzice doczekali się jak zacznę się sam przemieszczać, moje mięśnie były zbyt słabe więc tylko leżałem, potem się turlałem po całym mieszkaniu- to dopiero dobra zabawa- próbowaliście kiedyś? J ale jak już ruszyło to poszło, troszkę popełzałem, potem po długim walkach z ciocią rehabilitantką poraczkowałem, żeby w końcu zrobić pierwsze kroki i udało się sam chodzę – jaki jestem dumny :)

W sierpniu 2017 znowu musieliśmy pojechać do szpitala, bo Pan doktor kazał zrobić rezonans magnetyczny i otrzymaliśmy informację, iż jest sukces krwiak się wchłonął i co najważniejsze nie był to naczyniak.

Ja do końca ni rozumiałem co oni wszyscy mówią, ale mamusia i tatuś uśmiechali się i powtarzali, że będzie dobrze, że niedługo wrócimy do domku a ja im wierzyłem i kilka dni później już byłem w swoim łóżeczku.

Nawet nie wiecie jak czasem jest ciężko codzienna rehabilitacja, mamusia jeździ ze mną też do logopedy, bo nadal nie mówię ale podobno ma się to zmienić i mam nadzieję, że tak będzie bo tyle mam tym moim rodzicom do opowiedzenia

:)

Jeździmy też na basen i na koniki, bo to podobno bardzo dobrze wpływa na moje mięśnie i chyba działa bo jestem coraz silniejszy :)

Mam lepsze i gorsze dni, jak boli mnie główka to aż strach oj daję mamusi wtedy w kość, bo sam sobie nie umiem z tym poradzić- w ostateczności mama daj mi syropek idę na drzemkę i jak wstaję jest od razu lepiej J W tym roku poza regularnymi wizytami u Pani neurolog niedawno byłem z rodzicami w Warszawie u takiego super Pana doktora, który co chwila świecił mi czymś w oczka – super to była zabawa J Ale i męcząca bo ile można badać te moje oczka? Rodzice chyba się tak dobrze nie bawili jak ja – okazało się, że mam uszkodzony nerw wzrokowy i jest to uszkodzenie nieodwracalne- dlatego też często się przewracam, czasem ściana pojawia się szybciej niż mi się wydaje czy po prostu gorzej widzę – tak to jest efekt tego uszkodzenia. Pan doktor dał ćwiczenia jakie mamy wykonywać w domu i kazał wrócić latem jak będę już starszy i dostanę skierowanie do ortoptyka, którymi mi pomoże z oczkami

Byliśmy też u Pana Kardiologa i powiedział, że mam zdrowe serduszko a to że mi tak zimno szybko się robi jest związane z zaburzeniami termoregulacji i tak już będzie – musi mamusi mnie grubiej ubierać, bo szybko się wychładzam. W przyszłym roku chciałbym z mamusią albo z tatusiem pojechać na turnus neurologopedyczny, który w opinii mojej Pani neurologopedy bardzo mi pomoże jest tylko jedno ALE – koszt ? wiecie ile kosztuje sam turnus? Prawie 7 tysięcy… a musimy tam jeszcze dojechać w tym roku był to Lądek Zdrój, w przyszłym jeszcze nie wiadomo- dowiemy się na początku roku.

Wiecie moi rodzice są wspaniali, zapewnili mi wszystko co mogli, jestem pod opieką wspaniałych specjalistów, w domku w każdej wolnej chwili razem ćwiczymy, próbujemy mówić, robimy tory przeszkód- czasem mi się nie chcę ale co tam rodzicom zawsze się chce to i ja nie będę gorszy J Czasem jest Nam ciężko, co chwila potrzebne są jakieś konsultacje, dodatkowe zajęcia z logopedą, rehabilitantem czy neuropsychologiem i wiem, że to dzięki moim rodzicom i Wam- kochani darczyńcy mogę tak wiele :) Ja i moi rodzice – dziękujemy za każdą pomoc ♥

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 361

preloader

Komentarze 42

 
2500 znaków