Pomoc w trudnym czasie – po stracie taty
Pomoc w trudnym czasie – po stracie taty
Nasi użytkownicy założyli 1 288 378 zrzutek i zebrali 1 518 111 918 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Cześć,
Piszę te słowa z ogromnym ciężarem na sercu, ale wierzę, że dobro wraca – dlatego postanowiłem spróbować i poprosić o pomoc.
W sierpniu 2024 roku zadzwonił do nas telefon z Hiszpanii. Usłyszeliśmy, że u mojego taty nagle wystąpił krwotok z nosa i trafił do szpitala. Mama wsiadła w pierwszy możliwy autobus, by być przy nim. Na miejscu otrzymała straszną informację – złośliwy, nieoperacyjny rak trzustki, a lekarze nie dawali już żadnych szans na leczenie.
W pierwszą stronę przyjechaliśmy jednym samochodem, żeby jak najszybciej być przy tacie. Gdy usłyszeliśmy, że nie ma już żadnych możliwości leczenia, podjąłem z mamą jedyną możliwą decyzję – zabrać go do Polski, aby chociaż tutaj mógł być wśród bliskich i pod opieką.
W drogę powrotną musieliśmy wyruszyć dwoma samochodami, ponieważ tata nie był już w stanie prowadzić i trzeba było zabrać również jego auto. Pokonaliśmy prawie 1900 km praktycznie bez postojów (tylko kilka razy na chwilę, żeby obudzić się zimną wodą), bo najważniejsze było, żeby tata jak najkrócej cierpiał w samochodzie.
Widok umierającego taty obok nas podczas tej drogi był najgorszym przeżyciem w naszym życiu i do dziś wraca w naszych wspomnieniach.
Niestety, po powrocie do Polski diagnoza się nie zmieniła. Bóg dał nam jeszcze dwa tygodnie, które mogliśmy spędzić razem, zanim choroba przeniosła się do mózgu i tata odszedł…
Po jego śmierci dowiedzieliśmy się, że pozostawił po sobie prawie 100 000 zł niespłaconego kredytu, o którym nikt z nas nie wiedział. Żeby sprowadzić go z Hiszpanii, opłacić pogrzeb i wszystkie pilne wydatki (leki, badania, nutridrinki), musiałem zaciągnąć kredyt na siebie.
Dzisiaj spłacam ten kredyt wspólnie z mamą. Oboje pracujemy średnio po 12 godzin dziennie, a mimo to na koniec miesiąca zostają nam dosłownie grosze.
Coraz częściej martwię się o mamę – w jej wieku nie powinna już tak ciężko pracować, a ja nie jestem w stanie sam przejąć całości rat i kosztów życia.
Dlatego zwracam się z prośbą – jeśli możesz, wesprzyj nas choćby symboliczną kwotą. Każda złotówka to nie tylko realna pomoc, ale też ogromna ulga psychiczna i nadzieja, że uda się w końcu wyjść z tego trudnego, przytłaczającego okresu.
Marzyłem o ślubie w 2026 roku… a dziś zastanawiam się, czy za kilka tygodni będę miał za co kupić jedzenie.
Z całego serca dziękuję za przeczytanie tej historii i każdą formę wsparcia 💙

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.