DRAMAT. Tudor traci wzrok w zastraszającym tempie.

Podopieczny Inspektoratu Fundacji Bonifacy w Krakowie, ma około 9 lat, za sobą całe lata w schronisku. Teraz kiedy życie się do Niego uśmiechnęło, kiedy trafił do cudownego domu tymczasowego, okazało się że traci wzrok, lada dzień może nie zobaczyć twarzy swojego człowieka.

Najzwyklejszy ze zwykłych, urody nie nachalnej Tudor o cudownym charakterze.

Kocha cały świat: Ludzi, psy, koty.

Spokojny, grzeczny lecz wieczorem już boi się chodzić na spacery.... NIE WIDZI.

Oczy patrzą z wielkim wysiłkiem, nadzieją i nie widzą. Jedyną możliwością uratowania wzroku Tudora jest nowatorski zabieg okulistyczny we Wrocławiu, który można przeprowadzić tylko dopóki jeszcze odrobinę widzi.

Każdy dzień zwłoki pogarsza szansę na jego powodzenie.

Jest to:

doszklistkowe (iniekcja do gałki ocznej) podanie mikrofragmentów błonowych z mezenchymalnych komórek macierzystych potocznie zwanych mikrovesiklami lub mikropęcherzykami. Zabieg wykonuje się w znieczuleniu ogólnym, iniekcja jest jednorazowa a jej skuteczność co do zatrzymania procesów degeneracji i regeneracji siatkówki wynosi 80%. Oznacza to, że u 8 na 10 psów dochodzi do trwałej poprawy wzroku.

Błagam pomóżcie proszę. Wiemy co znaczy widzieć.