Tymek to 2 letni kot porzucony przez właścicieli, który w swoim życiu doświadczył wiele bólu i cierpienia, a ze strony człowieka dobra doświadczył niewiele. Przez cały ten czas zapewniałam mu jedzenie, picie, zrobiłam dla niego budkę tak, aby miał się gdzie schować przed deszczem, wiatrem czy śniegiem, a gdy przychodził poraniony zaopatrywałam te rany, bo jego właściciele się nie poczuwali do zapewnienia mu chociaż tego. Jednak 20 czerwca rany, z którymi przyszedł do mnie na taras były do tego stopnia poważne, że wizyta u weterynarza była niezbędna. Dwie rany na głowie, które powstały najpewniej wskutek walki lub pęknięcia ogromnego ropnia, albo jedno i drugie. U weterynarza, po wyczyszczeniu całego ropnia okazało się, że na czole tkanki były do tego stopnia rozpuszczone przez bakterie, że było widać czaszkę. U weterynarza Tymek spędził 5 dni i przy okazji został wykastrowany, a obecnie jestem dla niego domem tymczasowym. Kwota którą zbieram nie jest wielka, jednak jestem studentką, mam własnego kota i nie stać mnie na zapewnienie Tymkowi wszystkich niezbędnych badań, a bardzo bym chciała mu je zapewnić, bo jest naprawdę cudownym i kochanym kotem. Dlatego zwracam się razem z Tymkiem do was o pomoc w opłaceniu kosztów jego leczenia, bo dzięki tej pomocy będę w stanie opłacić dalsze leczenie (m.in. badania krwi, szczepienia). Każda złotówka to ogromna pomoc, za którą bardzo dziękujemy!