Poznajcie historię pięciu żyć w trzech rozdziałach.

Łączy je wszystkie jedno, to że zyskały szansę na stabilizacje, szacunek i zdrowie.

Rozdział pierwszy: Znajdy Frugo i Tweety.

Znajdy spod Wrocławia.

Przebywały zamknięte w jednym z pokoi, ponieważ w domu w którym mieszkały były również psy i koty. Właścicielka zdecydowała się je oddać ze względu brak możliwości zapewnia im należytej opieki - i tak trafiły do jednej z naszych wolontariuszek w Warszawie.

Tweety wymaga obserwacji, ponieważ braki piór na szyi to prawdopodobnie efekt skubania na tle stresu. Jest też dość strachliwą papużką, czemu nie ma co się dziwić skoro prawdopodobnie nigdy nie poznała człowieka z dobrej strony. Frugo również ma braki w upierzeniu oraz problem z lewym skrzydłem - nie składa go do końca. Prawdopodobnie zerwał więzadło. Na szczęście skrzydełko nie sprawia mu bólu a Frugo jest wesołą i aktywną papużką. Będzie wymagać lekkiego dostosowania otoczenia, by mógł bezpiecznie latać - potrzebuje częściej się zatrzymywać na odpoczynek i więcej bezpiecznych miejsc do lądowania.

Papużki otrzymały nowe wyposażenie klatki, suplementy oraz zabawki.

Odbyły również wizytę weterynaryjną której koszt wyniósł 275 złotych.

Rozdział drugi: Dzieciaki bez imion.

Spadek po zmarłym ojcu z Tych.

Ptaki nigdy nie latały po domu. Nie mają nawet imion... Ostatnie miesiące spędziły na samym prosie i wodzie.

Samiczka ma bardzo osłabione mięśnie brzucha i wyskubaną szyję. Obydwie mają niedobory. Badania, które były robione nie wykazały na szczęście na konkretne choroby. W poprzednim domu przynajmniej dwukrotnie miały lęgi. Nic się nie wykluło, zarodki były za słabe... Samiczce przerasta dziób i był podcinany.

Samczyk ciężko, ale tako lata. Samiczka ma problemy z jakimkolwiek lotem, nawet ślizgowym, kończy się to tylko na obijaniu się od ścian, mebli, przedmiotów :( Aczkolwiek ma szansę na loty w przyszłości kiedy wyprowadzimy ją z niedoborów i wzmocni mięśnie :)

Ptaki od przyjazdu zmagały się z wielomoczem, został on zaleczony.

Obydwie lecą na suplementacji biosupervit/nekton biotin, są dość energiczne i póki co nie wymagają dalszej interwencji weterynaryjnej.

Tragicznie boją się ludzi :(

Papużki poza nową klatką standardowo otrzymały suplementy i zabawki, walczymy z nauczeniem ich jedzenia zielenin i warzyw.

Odbyły również wizytę u weterynarza, jej koszt z badaniami to 385zl

Rozdział trzeci: Znajda pragnąca miłości.

Właściciel się nie znalazł, samiczka bardzo potrzebuje kontaktu ale niestety jeszcze musi poczekać na swoją pierzastą rodzinę.

Osoba która ją znalazła zrobiła co mogła, niestety czekała tam przez jakiś czas w ciasnej okrągłej klatce bez możliwości rozprostowania skrzydeł. Trafiła ona do naszych wolontariuszy, gdzie dostała większą klatkę i jeszcze w domu tymczasowym po podstawowym leczeniu będzie miała perspektywę połączenia z inną papugą. Papuga ma problemy hormonalne, które bardzo drastycznie wpływają na jej zachowanie - potrzebujemy jednak szerzej zakrojonej diagnostyki żeby móc ustalić plan działania, podejrzewamy także że bez pomocy behawiorysty również się nie obejdzie.

Jest ona największym wyzwaniem z tej piątki.

Czeka nas badanie krwi, chip hormonalny oraz inne niezbędne zabiegi. Szacowane koszta weterynaryjne jakie na dniach poniesiemy, sięgają tysiąca złotych.

Małe papugi to niestety duże koszta. niemal zawsze przewyższające ich cenę w sklepie czy u hodowcy...

czy to znaczy, że nie mają mieć szans na życie bez ciągłego bólu czy strachu?

Pomożecie nam pomagać i spłacić faktury oraz uzbierać na dalsze ich ratowanie?

Wszystkie wymienione papużki są/będą do adopcji. Napisz do nas na https://www.facebook.com/Azyldlapapug