W wyniku tragicznego w skutkach pożaru potrzebna jest pilna pomoc dla Danusi i jej dzieci. W nocy z 8 na 9 października dom Danusi i jej dzieci stanął w płomieniach. Na szczęście, dzięki czujności syna Danusi, Mateusza, cała rodzina w porę opuściła płonący dom i nikomu nic się nie stało. W chwili dojazdu pierwszych ratowników pożar był już dość mocno rozwinięty. Wówczas zapadła decyzja o dyspozycji kolejnych sił i środków do walki z ogniem. Łącznie na miejscu pracowało osiem zastępów straży pożarnej. Dom został częściowo uratowany, jednak jego stan nie pozwala na dalsze zamieszkiwanie. Straty materialne, chociaż jeszcze do końca nieoszacowane, są ogromne. Dlatego prosimy wszystkich o jakiekolwiek wsparcie w tej tragedii. Każda, nawet najmniejsza wpłata będzie dla Danusi i jej rodziny ogromnym wsparciem i dowodem na to, że w trudnych chwilach mogą liczyć na pomoc innych ludzi. Dołączcie do akcji i podzielcie się apelem z innymi.

Razem możeMY więcej!