id: p5vmv3

WALKA Z COMPLEX -PTSD I ALKOHOLIZMEM!

WALKA Z COMPLEX -PTSD I ALKOHOLIZMEM!

Opis zrzutki

Cześć,



Mam na imię Magdalena. Choruję na Complex PTSD - pewnie wielu z was nie wie, czym jest ta choroba, nie można tego do niczego porównać, ani nikomu tego wytłumaczyć. Nie wiem skąd biorę siłę na walkę o siebie każdego dnia, miesiąca i niestety już lat. Mam zaledwie 32 lata, ale jak to usłyszałam od jednej z psycholog klinicznych po prawie udanej próbie sambojczej po jednym z niezliczonych traumatycznych przeżyć "Pani Mgdaleno, ja Panią najmocniej przepraszam, ale nie mogę już z panią kontynuować terapii ponieważ takich rzeczy, które Pani przeżyła, nie widziałam nawet na filmach i nie mogę przez to spać po nocach. Mam nadzieję, że Pani to zrozumie. "


Było to w 2019 roku zanim jeszcze stwierdzono u mnie CPTSD, później życie i wydarzenia, które miały miejsce w moim najbliższym otoczeniu wcale nie pomagały mi "zdrowieć", wręcz dokładały kolejnych niewyobrażalnych traum. Mój stan zaczął się pogarszać w roku 2023 roku. Na telekonferencji z lekarzem psychiatrą usłyszałam; " pani Magdaleno, ja pracuję z osobami chorymi psychicznie, a Pani nie jest chora psychicznie - tylko miała Pani miała trudne życie, a na to nie ma lekarstwa." Odbijałam się od drzwi lekarzy psychiatrów i psychoterapeutow, gdzie słyszałam że albo nie mają odpowiednich kompetencji lub kwalifikacji, albo, że moja historia jest za trudna lub dostawałam namiary na gabinety gdzie ktoś miał mi rzekomo pomoc.


W końcu trafiłam na Panią psychotraunatolog, która Zgodziła się przeprowadzić ze mną terapię, a ja już wtedy czułam że potrzebuje hospitalizacji psychiatrycznej. Ona uśmiechając się mówiła wtedy, że damy sobie z tym radę bez konieczności hospitalizacji. Gdzie zaczęłam pracować z Panią Mgr. M. nad starymi traumami z czasów dzieciństwa, od maleńkości, po czym nałożyly się większe i trudniejsze traumy z teraźniejszości. Już wtedy wiedziałam, że muszę o siebie sama zadbać i z myślami samobójczymi udałam się na konsultacje gdzie zostałam przyjęta na oddział ogólnopsychiatryczny gdzie dowiedziałam się, że mam complex PTSD, zaburzenia konwersyjne, napady lęku panicznego i borderline. Sytuację na oddziale wywoływały we mnie ataki, których wtedy jeszcze nie do końca rozumiałam. Zostałam skierowana do Wojskowego Instytutu Leczenia Traumy Bojowej i Psychotraatologii wojskowego instytutu badawczego w Warszawie, gdzie mieli mi pomóc... Niestety po 3 miesiącach codziennych terapii z psychotraumatologiem gdzie dowiedziałam się, że na to jak jestem ztraunatyzowana Instytut oraz kadra lekarska nie jest w stanie nic poradzić, dostalam więc wypis do ręki i proszę opuścić oddział do godziny 16:00 i radzić sobie sama. Po wyjściu ze szpitala zatrzymałam się na kilka dni u kolegi w Warszawie, który jak zobaczył w jakiej jestem formie, że nie jadłam, nie piłam i nie zażywalam leków, że nie jestem już w stanie walczyć o siebie spakował moje rzeczy i zawiózł mnie do innego miasta ponieważ powiedziałam że mam myśli samobójcze i chcę umrzeć. Wylądowałam w kolejnym szpitalu, w którym przez miesięczny pobyt pełen ataków, omdleń i innych różnych zaburzeń związanych z CPTSD zwołano konsylium lekarskie i podjęto decyzję aby podawać mi benzodiazepiny, bo możliwe że jest to jedyny lek, który może pomóc mi funkcjonować w społeczeństwie. Mój stan lekko się ustabilizował, ale po kilku dniach od opuszczenia szpitala zaleglam w łóżku na prawie 9 miesięcy patrząc się w sufit, praktycznie nie ruszając się z mieszkania, które pomimo wielu prób, zawsze kończyły się dla mnie koniecznością uciekania od okoliczności, które były dla mnie stresorem. Kolejne myśli i próba samobójcza doprowadziły mnie do kolejnego 3-miesięcznego pobytu w szpitalu, w którym za wszystkie winy całego świata obwiniano benzodiazepiny z każdym dniem traciłam wiarę w to, że jeszcze kiedykolwiek będzie chociażby dobrze. Tydzień przed wyjściem ze szpitala dostałam bardzo natarczywych i uciążliwych myśli alkoholowych, poza koszmarami przeszłości, które wciąż są jak żywe mimo silnych leków nasennych nie mogłam spać bo ciągle myślałam o alkoholu i miałam lęk przed zaśnięciem. Chyba to był moment kiedy się poddałam. Jak tylko wróciłam do pustych 4 ścian wpadłam w ciąg alkoholowy, który trwał dzień i noc przez 3 tygodnie. Jeżeli kiedykolwiek miałeś/miałaś do czyniebia z osobą chora na alkoholizm lub jej bliskimi wiesz jaka to jest podstępna, straszna i śmiertelna choroba. W pewnym momencie się przestraszyłam, po okropnym przepiciu, kiedy myślałam że już umieram, byłam u mnie karetka. Stwierdzili bardzo silny atak paniki, lekarz zasugerował żebym wróciła do benzodiazepin i że pewnie będę musiała je brać do końca życia. Z bezsilności zaczęłam sięgać po alkohol za często za szybko za dużo ale jeszcze nie za późno. Po ostatnim nieudanym odwyku gdzie przyjęli mnie z otwartymi ramionami mówiąc, ależ oczywiście my Pani pomożemy...




Po dwóch tygodniach pożegnano mnie rachunkiem na 12 000 zł i stałym hasłem "NIESTETY PANI PROBLEM I ZABURZENIA SĄ ZBYT SILNE I ATAKI SKOMPLIKOWANE... NIE NADAJE SIĘ PANI NA TERAPIE W NASZYM OŚRODKU! MAKSYMALNIE DO PONIEDZIAŁKU MA PANI OPUŚCIĆ OŚRODEK!


Po raz kolejny świat zawalił mi się pod nogami, wszystko stało się znowu szare. Od którejś z pacjentek dowiedziałam się o klinice podwójnych diagnoz gdzie leczą CPTSD i uzależnienia. I tutaj moja prośba, potrzebuję Waszej pomocny...od 3 lat moja choroba nie pozwala mi pracować, śmiesznie niski zasiłek z mops-u nie wystarcza nawet na podstawowe leki, które mają utrzymać mnie od ataków, w bezpiecznym miejscu, którym jest moje mieszkanie. Gdyby nie moja rodzina i bliscy to nie wiem gdzie teraz bym była i czy w ogóle bym była. Niestety nie są w stanie pomóc mi opłacić prywatnej kliniki, w której mogę odzyskać swoje życie zacząć "normalnie" funkcjonować. Zatem potrzebuje Waszej pomocy aby uzyskać środki na opłacenie kliniki leczenia złożonego zespołu pourazowego oraz uzależnia. Koszt 4 tygodniowej terapii to 35 tysięcy złotych ale są to najlepsi specjaliści w Europie. Kiedyś ja bardzo pomagałam ludziom, teraz ja potrzebuję waszej pomocy. Wpłacajcie proszę na podany nr konta kwoty jakie możecie przeznaczyć aby pomóc mi odzyskać swoje życie.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!