Czasami aż strach wyjść z domu aby nie potknąć się o kolejną bidę do uratowania. Zwykły spacer z psem kończy się łapaniem, wystraszonego rannego psiaka, bojącego się ludzi.

Zeus szedł wzdłuż ruchliwej ulicy, na widok mnie idącej za nim przyśpieszał, miałam na rękach swojego psiaka tymczasowi cza który bał się samochodów. Zdążyłam wrócić do domku, odstawić psiaka, spakować przysmaczki. Wróciłam w miejsce gdzie go zostawiłam. Zdążył przejść już na drugą stronę , wśród pędzących samochodów, tirów. Na szczęście Zeus okazał się bardzo głodny i na widok jedzenia się zatrzymał, pozwolił nawet usiąść koło siebie. Niebyło jednak mowy o dotyku.

Widać było że jest ranny w tylną nogę, mimo to potrafił być szybki w panice, przy próbie złapania.

Zadzwoniłam po Aldonę ze Stowarzyszenia na Rzecz Ochrony Zwierząt Nasielsk, jej natychmiastowa reakcja i przyjazd pozwoliły uratować Zeusa. Nie wiem co bym zrobiła bez pomocy z tak dużym psiakiem. Razem udało nam się go zapędzić na posesję, zarzucić pętlę i kocyk. Wyrywał się ale nie gryzł, dzięki czemu udało się przenieść  go do samochodu i zawieźć do Kociego Azylu gdzie znalazł awaryjne miejsce.

Oczyściliśmy ranę która okazała się nie duża ale dość głęboka, za późno było już na zszycie. I jedyne co mogliśmy dla niego zrobić podawanie antybiotyku.

Zeus jest po kastracji, jest też zaczopowany, niestety czip nie jest zarejestrowany. Jest duże prawdopodobieństwo że został zabrany ze schroniska, może do pilnowania posesji? Duże owczarki zawsze mają takich chętnych „miłośników” a ich jedynym zadaniem jest pilnowanie podwórka. Strachliwy owczarek jednak się nie sprawdził, i może dlatego został porzucony?

Dla Zeusa  każdy kontakt z człowiekiem to duży stres. Mimo swej wielkości jest bardzo łagodny  i ani razu nie próbował nas ugryźć.

Mieszka w kotłowni co nie jest dla niego komfortowe. Bardzo chcielibyśmy znaleźć dla niego  domek z podwórkiem gdzie mógłby dużo czasu spędzać na podwórku  w ciszy.

Azyl mieści się pod Nasielskiem, 50 km od Warszawy. Zeus ma około 8 latek. Gdyby ktoś chciał dać mu spokojną przystań na resztę życia prosimy o telefon 516 764 748.

Prosimy Was też o pomoc w opłaceniu jego leczenia i szczepień. Każdy grosz się liczy!