Karmelek.. podejrzewamy, że historia jak wiele innych. Błąkający się, przeganiany i tak większość życia. Trafił do adopcji a potem został z niej zwrócony bo Pani adoptowała kolejnego pieska a na Karmelka nie było już miejsca. Kiedy do nas trafił wyglądał źle. Wychudzony, z połamanym kłem i kulejący na prawą łapkę.

To tak przykładowo... Zadbaliśmy o niego w 100 % i pierwsze co :

• Wybraliśmy się na badania krwi i konsultacje w sprawie złamanego kła

• Wykonaliśmy w/w operację. Dodatkowo podczas zabiegu poprosiliśmy o wykonani zdjęć RTG z powodu kulawizny Karmelka i jego coraz to bardziej widocznymi problemami z chodzeniem :

Na zdjęciach RTG wykazano 3 śruty. Jeden z nich w tylnej łapce sprawia Karmelkowi ból. Po konsultacjach dostaliśmy informację, że będzie trzeba go usunąć.

Po wygojeniu Karmelka po dość ciężkim zabiegu usunięcia kła odczekaliśmy chwilę i zabraliśmy go na operację wyjęcia śrutów. Niestety..... operacja nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Śrut w kolanie jest tak mocno wbity, otoczony nerwami i naczyniami, że potrzebna jest operacja z użyciem rękawa C, aby nie zrobić mu jeszcze większej krzywdy niż dotychczas wyrządził mu człowiek . Doktor operujący musiał odstąpić od operacji i zaszyć łapkę Karmelka. Został usunięty śrut z przedniej łapki.

Dalej stoimy w miejscu. Bół w jego łapce nasila się dlatego tez musimy podjąć kolejne kroki w walce o jego zdrowie i komfort życia. To taki cudowny pies z taką straszną historią życia. Pomożecie nam w tej walce ?