Witam wszystkich. Z powodu mojej choroby i innych problemów osobistych popadłam w długi. Żyję w wielkim stresie i ogromnej traumie razem z moim synem. Przez 25 lat opiekowałam sie moją bardzo chorą córeczką która zmarła. W opiece nad nią pomagał mi w tym mój wspaniały syn, bo na nikogo innego z rodziny w żaden sposób nie mogłam liczyć. „Przetrwałam". 

Kiedy podupadłam na zdrowiu i nie mogłam podjąć pracy moje długi rosły. Korzystałam z kilku form pomocy ( pożyczek) ponieważ nie miałam możliwości uzyskania przychodu z innych źródeł a zdrowie nie pozwoliło mi podjąć pracy a mój syn był jeszcze niepełnoletni. Obecnie moim jedynym źródłem utrzymania jest zarobek syna co nie wystarcza nam nawet na spokojne dotrwania do końca każdego miesiąca nie mówiąc o spłacie zadłużeń które z czasem zamieniły się w pętlę finansową. Pomimo naszych ogromnych starań nie udało sie wyjść z długów wręcz przeciwnie z powodu mojej choroby jeszcze wzrosły. leczę się i być może otrzymam rentę chorobową.

Z końcówką Stycznia 2024 r. komornik zajął nam mieszkanie i jedyną szansą na jego odzyskanie i uniknięcie licytacji mieszkania jest spłacenie wszystkich należności które przerastają nasze jakiekolwiek możliwości. Zdaję sobie sprawę, że takich ludzi potrzebujących pomocy jest tysiące, niektórzy nie potrafią się przemóc by opisać wam swoją historię, ja to zrobiłam i bardzo was proszę o dobrowolne wpłaty które dadzą Mi i mojemu Synowi szansę na uratowanie tej krytycznej sytuacji.

Za każdego wpłaconego grosika z góry bardzo bardzo dziękujemy!

Liczymy na wasze wsparcie i wierzymy w dobre serduszka.