Jestem siostrą Iwony i organizuje dla niej zbiórkę . Dokładnie rok temu usłyszeliśmy diagnozę , złośliwy rak prawego płuca z naciekami na oskrzela , z dnia na dzień świąt nam się zawalił . Październik 2020 Iwona trafia do szpitala z wodą w płucach , na rtg widoczny płyn , przy dalszych badaniach - nieoperacyjny guz bo już taki duży naciekający na oskrzela . Iwona 43 letnia matka dwójki dzieci (12 i 17 lat ) niezwykle silna i empatyczna osoba otrzymuje taki cios . Niestety dzieje to się w najgorszym czasie z możliwych , Covid , wszystko jest utrudnione , na wizyty i badania trzeba czekać . Iwona zostaje odsyłana z przysłowiowym kwitem a choroba postępuje . Płyn w płucach ciągle nachodzi mimo drenu który siedzi i strasznie uwiera przez kilkanaście tygodni . Operacja nie jest możliwa , płuco jest w złym stanie i nie może się rozprężyć . W listopadzie Iwona ma wykonane badanie PET na którym widać kolejne ogniska choroby , jest ich dużo , nie ma dobrych wiadomości . Widoczne zmiany w węzłach nadobojczykowych i szyjnych oraz coś się dzieje w kościach i na wątrobie . Iwonka przechodzi kolejne badania i pojawia się nadzieja na nowe leczenie genetyczne które jest bardzo kosztowne, na szczęście jest refundowane . W Sylwestra skarży się na bóle nóg , nogi są opuchnięte , utrudnia to chodzenie , Iwona dużo leży i odpoczywa . Przyjmuje dużo leków w tym morfinę . Niedługo trafia do szpitala z zakrzepicą , stan jest ciężki , ma przy tym od dłuższego czasu duszności , leży pod tlenem . Lekarze nie mają dobrych wiadomości , mówią nam o kilku miesiącach ... Iwonka walczy dalej , po kilku tygodniach jest wypisana do domu do tak zwanego hospicjum domowego . W lutym opiekę nad Iwoną przejmuje jej mąż który po 16 latach za granicą porzuca pracę , wraca do żony i dzieci . Sprawuje opiekę 24h na dobę z pomocą moich rodziców . Iwona otrzymuje dużo leków , w tym zastrzyki na zakrzepicę i czeka nadal na główny lek . W końcu go otrzymuje , niestety tylko na 3 miesiące ... Przy badaniach kontrolnych dowiaduje się że leczenie nie przynosi zamierzonych efektów , guz się powiększa . Siostra zostaje bez leczenia . W międzyczasie przyjmuje 3 dawki chemii , niestety źle ją znosi . Ciągłe wymioty , ból prawego boku utrudniają codzienne czynności , dochodzi ból kręgosłupa który utrudnia poruszanie się . Codziennie Iwonkę boli , leki przeciwbólowe mało pomagają . Już nie wstaje , wybiera wózek i tak do dzisiejszego dnia . W maju dowiadujemy się o możliwości wykonania szczegółowych badań genetycznych Cegat w Niemczech , koszt takich badań to ok 19 tyś złotych . Wspólnymi siłami zbieramy sumę i wysyłamy próbki do laboratorium . Po około 6 tygodniach są wyniki , Iwona otrzymuje leczenie celowane , koszt takiego leczenia wynosi ponad 5 tyś miesięcznie , jest to leczenie immunologiczne . Dalej wspólnymi siłami leczymy Iwonę , po upływie 3 miesięcy ma badania kontrolne , leczenie działa , co prawda guzy zmniejszyły się jedynie o 8 % ale jest to ostateczna nadzieja . Co prawda choroba postępuje dalej ale pomóżmy ją zatrzymać !!! Dlatego proszę o pomoc finansową na dalsze leczenie siostry , jak napisałam wcześniej leczenie jest kosztowne , rodzina pomaga ile może , niestety powoli kończą się finansowe zasoby . Pomóżmy osobie o tak wielkim sercu która to nigdy nie odmówiła pomocy innym . Pomóżmy mamie dwójki nastoletnich dzieci , żonie , córce i siostrze która tak bardzo kocha życie ❤️🌞❤️🌞 Dziękujemy wszystkim wspierającym 🙏🙏🙏